Kiedy w XVI w. król chciał stworzyć szlak towarowy z Elbląga - omijający zbuntowany Gdańsk - Wisłą, Narwią i Biebrzą aż do Niemna, nie mógł się spodziewać, że jego pomysł doczeka się rozwinięcia w XXI w. Ponad 30 gmin włączyło się w olbrzymi projekt turystyczny "Szlak Wodny im. Króla Stefana Batorego". W piątek w Nowogrodzie odbyło się spotkanie wszystkich zainteresowanych czerpaniem korzyści z tego szlaku.
Najpierw trzeba zainwestować
Pomysł zrodził się w 2007 r. w warszawskiej dzielnicy Targówek. Na zlecenie urzędów marszałkowskich województw: mazowieckiego i podlas- kiego powstała Strategia Rozwoju Produktu Turystycznego "Szlak Wodny im. Króla Stefana Batorego: Wisła - Kanał Żerański - Zalew Zegrzyński - Narew - Biebrza - Kanał Augustowski (Niemen)". W miastach i miejscowościach objętych projektem opracowano rozwój m.in. infrastruktury wodnej i komunikacyjnej, punktów widokowych, bazy noclegowej i gastronomicznej, nowych tras turystycznych odchodzących od szlaku wodnego.
Dziś część miejscowości ma już odpowiednią infrastrukturę (m.in. Łomża, która szczyci się nowym portem), ale wiele czeka na realizację projektów - jak właśnie Nowogród.
Turystyczny potencjał tego miasteczka od lat nie jest w pełni wykorzystywany. Pisa malowniczo wpada tam do Narwi, tam też turyści mogą zwiedzić Skansen Kurpiowski i schron bojowy z czasów II wojny światowej.
Na powstanie odpowiedniej infrastruktury potrzebne są jednak potężne pieniądze. Szacuje się, że I etap - czyli przede wszystkim budowa portu - pochłonie około 4 mln zł.
- Mamy już pozwolenie na budowę infrastruktury ziemnej, czekamy na pozwolenie na budowę portu - tłumaczył Józef Piątek, burmistrz Nowogrodu. - Na dokumentację techniczną udało się zdobyć środki z projektu "Rzeki łączą narody" - dodaje.
Teraz miasto ma trzy lata na realizację koncepcji.
- Wierzę, że pojawią się pieniądze w przyszłej unijnej perspektywie finansowej - mówił Jacek Piorunek, członek zarządu woj. podlaskiego.
Sprowokować turystę
Sporo pieniędzy potrzeba też będzie na udrożnienie Narwi, m.in. w okolicach Czarnocina, gdzie zagruzowane dno rzeki zagraża żeglarzom.
Drożny szlak wodny i porty to jednak wciąż za mało.
- Łatwiej "sprowokować" turystę do przyjazdu jakąś atrakcją, wydarzeniem - przypominał Romuald Ziółkowski z Katedry Turystyki i Rekreacji Wydziału Zarządzania Politechniki Białostockiej.
Atutem naszego regionu jest przyroda, folklor, historia i oczywiście unikalne lokalne potrawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?