Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy B. Kamińska interweniowała w sprawie mostu? Posłanka: To pole męża

Helena Wysocka [email protected]
Posłanka tłumaczy, czemu nie przyznawała się do nieruchomości.

Posłanka dodaje, że ma rozdzielność majątkową z małżonkiem i dlatego nie przyznawała się do nieruchomości. - Niezależnie od tego, w żaden sposób nie ingerowałam w przebieg tzw. mostu energetycznego - odpiera zarzuty oponentów planowanej inwestycji.

Grupa mieszkańców bakałarzewskiej gminy, jak informowaliśmy, nie zgadza się na proponowany przez inwestora przebieg dwutorowej linii 400 kV. Ludzie chcą, by została ona bardziej oddalona od siedlisk (obecnie przechodzi nawet 115 metrów od zabudowań - dop. aut.). Stałoby się tak, gdyby przebiegała inną trasą. Jeden z wariantów, który przedstawił inwestor zakładał, że most energetyczny będzie przechodził w pobliżu Kotowiny.

- Ta opcja została odrzucona. Przypuszczamy, że chodzi o to, iż działkę w tej wsi posiada m.in. posłanka Kamińska - mówi Henryk Kalejta, jeden z mieszkańców gminy. - Tymczasem byłaby to znacznie krótsza, a tym samym mniej kosztowna trasa.
Gdy pytaliśmy B. Kamińską, czy to prawda, że w rejonie planowanej inwestycji posiada nieruchomość, zaprzeczyła.

- Ludzie wymyślają niestworzone rzeczy - stwierdziła.
Tymczasem w minionym tygodniu mieszkańcy podbakałarzewskich wsi dostarczyli do redakcji protokół z ubiegłorocznego spotkania, podczas którego pani poseł mówiła, że rozumie ich sprzeciw. "Ja kupiłam ziemię na wsi w Kotowinie i chcę tam odpoczywać, bo po to kupuje się takie miejsce z dala od zgiełku miejskiego..." - czytamy w dokumencie.
Kalejta zastanawia się, kiedy pani poseł rozminęła się z prawdą. Zainteresowana wyjaśnia, że w rozmowie z nami nie kłamała.

- Działkę, 14 lat temu zakupił mój mąż - precyzuje. - Ale nie jest to mój majątek, ponieważ mamy rozdzielność. Nie mogłam więc powiedzieć, że to moje.
B. Kamińska twierdzi, że w żaden sposób nie wpływała na to, jaki wariant wybierze inwestor.

- Zainteresowałam się sprawą, ponieważ prosili o to mieszkańcy - dodaje rozmówczyni. - Wtedy optymalny wariant był już wskazany. Nie sądzę, by inwestor, czy projektant kierował się tym, kto i gdzie maje swoje nieruchomości.

Wicewojewoda Wojciech Dzierżgowski w piśmie skierowanym kilka tygodni temu domieszkańców gminy Bakałarzewo informuje, że "kluczową kwestią, determinującą taki, a nie inny przebieg linii 400 kV jest jej oddziaływanie na środowisko". Wicewojewoda przypomina, że most nie może przechodzić przez Kotowinę ponieważ tam znajduje się obszar Natura 2000. Należało więc wybrać taki wariant, który jak najmniej będzie ingerował w obszary chronione. W podobnym tonie wypowiadał się Jacek Miciński, rzecznik inwestycji. - Wskazana trasa jest optymalna - zapewniał rozmówca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna