Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała wieś wiedziała, że Beata Z. ma romans. O ciąży tylko niektórzy

Katarzyna Patalan-Brzostowska [email protected]
Beata Z. przedwczoraj ponownie stanęła przed Sądem Okręgowym Łomży. Za tydzień kolejna rozprawa, na której zeznawać będą biegli, którzy badali oskarżoną.
Beata Z. przedwczoraj ponownie stanęła przed Sądem Okręgowym Łomży. Za tydzień kolejna rozprawa, na której zeznawać będą biegli, którzy badali oskarżoną. K. Patalan
O tym, że Beata Z. podczas nieobecności męża spotykała się z sąsiadem wiedziała cała wieś, ale o ciąży już tylko niektórzy.

Kuzyn konkubenta oskarżonej przyznał przedwczoraj, że wiedział, iż kobieta była w ciąży z Antonim w 1998 roku. Ciąża była wynikiem romansu, w który kobieta wdała się, gdy jej mąż wyjechał za granicę. Urodziła, gdy ten już wrócił, ale dziecka nikt nie widział.

Myślał, że poroniła

Mimo tego, że akt oskarżenia nie dotyczy historii chłopca, który przyszedł na świat w 1998 roku (prokuratura wyłączyła ten wątek, a następnie umorzyła ze względu na brak możliwości ustalenia sprawcy śmierci dziecka, którym według oskarżonej był jej mąż, ten zmarł w marcu 1999 r. przyp. red.) to sąd wysłuchał wczoraj okoliczności romansu oskarżonej i pobicia jej konkubenta.

- Antoni został dotkliwie pobity przez męża Beaty i dwóch innych mężczyzn z sąsiedniej wsi - zeznał wczoraj kuzyn konkubenta Beaty Z. - Dlaczego? Bo Beata powiedziała mężowi, że jest z Antkiem w ciąży. Jak wrócił z Włoch to dzień w dzień pił. Ja z Antkiem piliśmy piwo za sklepem w Porytem i tam przyjechał Andrzej z tymi dwoma z sąsiedniej wsi. Najpierw spokojnie rozmawiali, Antoni zapewniał Andrzeja, że nie jest ojcem dziecka jego żony i powiedział, że z nią też spotykał się jeden z tych, który z nimi był. Złapali Antoniego za ręce i zaczęli być i kopać po całym ciele. Antoni został dotkliwie pobity, do dziś po tym jest bardzo nerwowy.

Świadek zeznał także, że o tym romansie plotkowała cała wieś i o ciąży także.

- Nie wiedziałem, czy urodziła - stwierdził świadek. - Ale na wsi mówili, że już nie jest w ciąży, że dziecka nie ma, i że to załatwił Andrzej, jej mąż. Ja zrozumiałem, że ona poroniła.

O tej ciąży wiedzieć mieli też inni mieszkańcy Hipolitowa, którzy jednak nic z tą informacją nie zrobili. O specyfice społeczności zamieszkującej tę wieś opowiadał też wczoraj kurator społeczny, który pracował z rodziną Beaty Z. przez dwa lata.

- Nigdy nikt nie chciał rozmawiać na jej temat, nawet sołtys - zwrócił uwagę kurator. - W tej wsi mieszka dużo kuzynostwa męża Beaty Z., więc wśród nich było dużo zawiści, że wdowa odziedziczyła całe gospodarstwo po mężu.

Zauważył jedną ciążę

Kurator twierdzi, że dzięki wspólnej pracy udało im się znacznie poprawić warunki bytowe dzieci. Wyremontować dom i wymienić okna.

- Pani Beata potrzebowała kogoś, kto by jej podpowiadał co robić, sama nie była zaradna - stwierdził.

Przyznał, że raz zrodziło się w nim podejrzenie, że kobieta jest w ciąży.

- Zapytałem o to bardzo delikatnie, zaprzeczyła - opowiada. - Potem się przyznała.

Kurator nie pamiętał, który to był rok, ale pamiętał, że ciąża była mało widoczna. Prawdopodobnie chodzi o najmłodszego syna Beaty Z. i Antoniego G., który obecnie wraz z bratem jest w rodzinie zastępczej.

Przypomnijmy, że Beata Z. jest oskarżona o zabicie pięciorga swoich dzieci urodzonych w latach w 2000 r., 2003 r., 2008 r., 2010 r. i 2012 r.

Przed sądem Beata Z. nie przyznaje się do zamordowania żadnego z nich. Dotychczas zeznała, że jedno dziecko, właśnie urodzone w 1998 roku, zabił jej już nieżyjący mąż, troje zmarło niedługo po porodzie, a ostatnia dziewczynka, która przyszła na świat w czerwcu 2012 roku, urodziła się martwa.

Kobiecie grozi nawet dożywocie. Następna rozprawa we wtorek, 21 stycznia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna