Jak długo kwitł przestępczy proceder, nie wiadomo. Jesienią 2011 roku sprawę nagłośniła litewska telewizja. W wyemitowanym tam reportażu dziennikarz stwierdził, że "mobilni" z Augustowa domagają się od cudzoziemców haraczy. Pracownicy ambasady polskiej na Litwie, po obejrzeniu materiału, poinformowali o podejrzeniach Komendę Główną Straży Granicznej, a ta zdecydowała o zainstalowaniu w tzw. schengobusach podsłuchów. Te potwierdziły zarzuty obcokrajowców.
- Funkcjonariusze przyjmowali korzyści majątkowe, a także uzależniali od ich otrzymania wykonanie czynności służbowych - informował prowadzący śledztwo Krzysztof Michalski z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Z ustaleń organów ścigania wynika, że podczas kontroli "pogranicznicy" zabierali cudzoziemcom to, na co akurat mieli ochotę. A to jeżynki, a to garść śliwek, czy wiśni. Brali też alkohol i pieniądze. Zarzuty usłyszało w sumie sześć osób. Cztery z nich przyznały się do winy i dobrowolnie poddały karze. Dwaj pozostali funkcjonariusze szli w zaparte. W takiej sytuacji, w połowie minionego roku, akt oskarżenia trafił do augustowskiego sądu, a w środę rozpoczął się proces. Jeden z mężczyzn ma szesnaście zarzutów, drugi - siedem.
Dodajmy, że w toku śledztwa funkcjonariusze przeszli na emerytury i pracują jako taksówkarze. Jeśli zostaną skazani, stracą świadczenia. Grozi im do 10 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?