Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skargi na komunikacje miejską. Kierowcy źle się zachowują. Mogliby jeździć szybciej

Helena Wysocka [email protected]
"Dziewiętnastka” to jedna z najbardziej obleganych tras. Umożliwia przejazd z osiedla Kamena na Papiernię. Korzysta z niej 4276 pasażerów w ciągu doby.
"Dziewiętnastka” to jedna z najbardziej obleganych tras. Umożliwia przejazd z osiedla Kamena na Papiernię. Korzysta z niej 4276 pasażerów w ciągu doby. H. Wysocka
Takie uwagi do funkcjonowania komunikacji miejskiej zgłosili suwalczanie. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej chce to zmienić, by zachęcić miejscowych do korzystania z publicznych środków transportu.

Planuje też kolejne inwestycje. Chodzi o zakup nowych autokarów, biletomatów, elektronicznych tablic informacyjnych i wiat przystankowych. Tyle tylko, że potrzeba na to wszystko ponad dziesięć milionów złotych.

Dochody wciąż niskie

W przyszłym tygodniu suwalscy radni będą debatować nad planem rozwoju transportu publicznego w najbliższych latach. Z dokumentu wynika, że w mieście jeżdżą 34 autobusy na ośmiu liniach miejskich oraz ośmiu liniach, które dochodzą do podsuwalskich wsi. Najbardziej oblegana jest "czternastka" i "dziewiętnastka". Obie linie łączą osiedle Północ, gdzie mieszka 60 procent suwalczan z południowymi dzielnicami miasta. Z autobusów, w większości korzystają pracownicy zakładów znajdujących się na terenie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz uczniowie szkół.

Autokary przewożą około 16,5 tysiąca osób w dni powszednie, blisko 6 tysięcy w soboty oraz niespełna 3,5 tysiąca w niedzielę i święta. To zdecydowanie za mało, by pokryć wszystkie, związane z transportem wydatki. Np. w 2012 roku na utrzymanie PGK trzeba było wydać 8,7 mln złotych, a wpływy z biletów wynosiły zaledwie 3,7 mln zł. Wcześniej, przez cztery lata dochody były o 200 tysięcy niższe. Koszty utrzymania spółki natomiast wciąż wzrastały.

Jak to zmienić? Zdaniem zarządu spółki, za mało jest dużych i małych autobusów, które mogłyby kursować na mniej obleganych trasach. Poza tym, brakuje preferencji dla "empeków" w sygnalizacji świetlnej. To z kolei powoduje, że nie wszyscy kierowcy umożliwiają autobusowi włączenie się do ruchu.Jeśli nie, jedzie z opóźnieniem, co z kolei zniechęca suwalczan do podróży.

Przytrzasnął drzwiami

Zwiększyć się też ma jakość świadczonych usług. Dwa lata temu mieszkańcy miasta wypełniali anonimowe ankiety, w których oceniali, jak funkcjonuje komunikacja. Wówczas co szósty ankietowany stwierdził, że kierowcy źle się zachowują.

- Są niegrzeczni i za mało życzliwi - precyzuje Joanna Miszkiel, która niemal codziennie korzysta z "empeków". - Nie odpowiadają na pytania, albo burczą coś pod nosem.

Ludzie narzekają też, że kierujący zbyt szybko próbują zamykać drzwi.

- Byłam świadkiem takiej sytuacji, że kierowca przytrzasnął drzwiami starszą kobietę. Nawet jej nie przeprosił - dodaje Miszkiel.

Co ósmy ankietowany podniósł, że za mało jest punktów sprzedaży biletów, a co dziesiąty narzekał na czas podróży. Zwłaszcza w godzinach szczytu, gdy trudno jest się przebić przez centrum miasta. Wówczas w korkach stoją też miejskie autobusy.

Wprawdzie dokument zakłada potrzeby inwestycyjne, ale nie będą one realizowane w tym roku. Władze miasta mają nadzieję, że na zakup autobusów, czy przebudowę zatok uda się pozyskać fundusze unijne.

Plan był poddany konsultacjom społecznym. Jak informują władze miasta, nie wpłynął ani jeden wniosek. Za tydzień dokument zatwierdzą suwalscy radni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna