Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentacja książki o UB. Trzeba upamiętniać miejsca tych zbrodni

(jan)
Miejsca zbrodni i pochówków często do dziś w żaden sposób nie są upamiętnione
Miejsca zbrodni i pochówków często do dziś w żaden sposób nie są upamiętnione K. Jankowski
Instytut Pamięci Narodowej zaprezentował w bielskim ratuszu książkę o zbrodniach okresu stalinowskiego w województwie białostockim.

- To chyba jedna z najważniejszych naszych publikacji - mówił Waldemar Wilczewski, naczelnik Biura Edukacji Publicznej IPN w Białymstoku.

Autor książki Marcin Zwolski opowiadał, jak odwiedzał podlaskie miasteczka i miejsca, w których kiedyś mieściły się siedziby UB, więzienia i miejsca pochówków ofiar funkcjonariuszy.

- Pomimo tylu lat badań większość zbrodni pozostaje nieznana - przyznawał. - Zbrodni dokonywał głównie UB, ale też częściowo prokuratura i sądownictwo. Wyroki były niezgodne nawet z ówczesnym prawem.

Zwolski opowiadał o bezkarności służb, mordowaniu przez nich więźniów lub przesłuchiwanych i zacieraniu o tym pamięci.

- Każdy system totalitarny boi się bohaterów, więc pozbawia społeczeństwo pamięci o nich. Zamordowanych chowano w różnych miejscach, najczęściej anonimowo - mówił Zwolski.

Miejsca zbrodni i pochówków często do dziś w żaden sposób nie są upamiętnione.

- Miejsca niemieckich zbrodni są w większości udokumentowane, oznaczone i chronione. A co z miejscami zbrodni komunistycznych? - pytał Zwolski.

W przygotowanej książce pt. "Śladami zbrodni okresu stalinowskiego w województwie białostockim" autor opisuje też siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa w bielskim klasztorze.

"UB zajął obiekt w końcu września 1944. Latem 1945 był on użytkowany nie tylko przez UB, ale też sowieckie NKWD. W gmachu głównym zorganizowano m.in. pokoje przesłuchań, świetlicę, kuchnię i stołówkę. W niewielkim budynku znajdującym się na wewnętrznym dziedzińcu urządzono areszt" - pisze autor. - "Śledztwa, jakie przechodzili więźniowie w Bielsku, były szczególnie ciężkie. Wielu więźniów zostało zamęczonych w ich trakcie. Oryginalną torturą było umieszczenie w murowanym piecu chlebowym, który znajdował się w areszcie. (...) Świadkowie wspominają o rozstrzeliwaniu więźniów bez wyroku, pod murem zwanym ścianą śmierci. Zwłoki zamęczonych, rozstrzelanych, a także przywiezionych z obław topiono w studni na podwórzy klasztornym, palono i grzebano na dziedzińcu."

W książce autor zawarł też m.in. kopie dokumentów sprzed lat, zeznania świadków oraz listę szefów powiatowych urzędów bezpieczeństwa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna