Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowcy tuczników są na krawędzi bankructwa. Zabierzcie od nas te świnie!

Helena Wysocka [email protected]
– Chyba nikt nie miał wątpliwości, że pomór dojdzie do nas – mówi Krzysztof Skupski. – Jak to możliwe, że decydenci zlekceważyli ten fakt. Wszystko spadło na głowy rolników.
– Chyba nikt nie miał wątpliwości, że pomór dojdzie do nas – mówi Krzysztof Skupski. – Jak to możliwe, że decydenci zlekceważyli ten fakt. Wszystko spadło na głowy rolników. H.Wysocka
Ponad cztery tysiące tuczników muszą pilnie sprzedać rolnicy z powiatu sejneńskiego. Każdy dzień zwłoki, to straty liczone w tysiącach złotych. - Jesteśmy na skraju bankructwa - nie ukrywa Krzysztof Skupski z Krasnowa. - Byłbym skłonny oddać te świnie za darmo, tylko nikt nie chce ich brać!

Rolnicy zastanawiają się nawet, czy świń nie wypędzić ze swoich gospodarstw. Tyle tylko, że wtedy narażą się na odpowiedzialność karną.
Problemy hodowców są efektem włączenia Sejneńszczyzny do strefy zagrożonej afrykańskim pomorem świn. Wczoraj władze powiatu zaapelowały do wojewody, by ją ograniczył. Stanowisko w tej sprawie trafiło też do ministra rolnictwa.

Pójdą na Budzisko

W ubiegłym miesiącu, po znalezieniu na Białostocczyźnie dwóch martwych dzików, zarażonych wirusem afrykańskiego pomoru świń wojewoda wprowadził tzw. strefę buforową, która objęła także powiat sejneński. A to oznacza, że hodowcy trzody muszą stosować się do szeregu zakazów. Najgorsze jest to, że przetwórnie nie chcą kupować mięsa z zagrożonego terenu. Mimo, że po poddaniu wieprzowiny obróbce w temperaturze 80 stopni C można ją spożywać. Wczoraj producenci trzody chlewnej spotkali się z radnymi powiatu działającymi w komisji ds. rolnictwa, by prosić ich o interwencję.
- Jesteśmy zdesperowani - mówili. - Rzeźnie proponują nam po 2 zł za kilogram, albo nie biorą tuczników wcale. Zakłady przetwórcze korzystają z mięsa importowanego. Nawet do sejneńskich sklepów mięso sprowadzane jest z innych regionów.

Hodowcy nie ukrywają, że jeśli tak dalej będzie, to zablokują przejście graniczne w Budzisku, przez które chłodnie wwożą do naszego kraju wieprzowinę.
Z szacunków Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że na terenie powiatu hoduje się około stu tysięcy świń. Ile jest naprawdę, nikt nie wie.
- Okazuje się, że niektórzy hodowcy, ujęci w wykazach agencji od lat nie żyją - mówi Zbigniew Złotorzyński, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Sejnach. - Wciąż weryfikujemy ten dane. Ale jedno jest pewne, około 4 tysięcy tuczników trzeba ubić i to w bardzo szybkim tempie. Już teraz są bowiem przerośnięte.

A to oznacza, że rolnicy otrzymają za nie mniej pieniędzy, niż za takie, których waga utrzymuje się w normie. Może też zdarzyć się tak, że zakłady produkcyjne nie przyjmą macior, ponieważ linie technologiczne nie są przygotowane do obróbki tak dużych sztuk.
Problemy ze sprzedażą, to jedno, a brak miejsc do wstawienia nowego miotu - drugie. Jeśli hodowcy to zrobią, może dojść do sytuacji, że zwierzęta będą padały z uwagi na złe warunki w chlewniach. Jeśli nie, straty ich pogrążą.
- Wstrzymałem wszystkie, nawet najmniejsze inwestycje - mówi Skupski, który hoduje ok. 800 tuczników. - Nie wiem, co mam robić.

Rolnicy zarzucają decydentom bezczynność. O zagrożeniu wirusem mówiło się już w ubiegłym roku. Do tej pory nie zostały zarezerwowane fundusze, by pokryć ewentualne straty. Samorządy wyznaczyły tylko tereny, na których mają być pogrzebane ubite sztuki, gdyby taka potrzeba zaistniała.

Domagają się skupu interwencyjnego

Władze powiatu sejneńskiego zaapelowały wczoraj do wojewody podlaskiego, by zmniejszył strefę buforową. Od ministerstwa rolnictwa natomiast oczekują, że wstrzyma import wieprzowiny i wprowadzi skup interwencyjny po cenach ubiegłorocznych. Chcą też, by ubojnie miały zagwarantowany zbyt zakupionych tuczników ze strefy zagrożonej, a koła łowieckie zostały zobowiązane do odstrzału dzików, które przenoszą wirusa.
Dzisiaj delegacja z powiatu, m.in. starosta i Krzysztof Skupski spotkają się z wojewodą Maciejem Żywną. Jeśli nie zapadną satysfakcjonujące ich decyzje, to za kilka dni ma być zwołana nadzwyczajna sesja, na którą zostaną zaproszeni parlamentarzyści i przedstawiciele rządu. - Chcemy konkretnych decyzji - mówią hodowcy. - Nie zamierzamy siedzieć za założonymi rękami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna