Choć region się wyludnia, są miejsca, gdzie przybywa mieszkańców

O przyroście liczby mieszkańców w powiecie świadczy również np. liczba wydanych pozwoleń na budowę (w 2013 r. - 2047) oraz rosnące z roku na rok liczby rejestracji pojazdów (2012 r. - 108 404, 2013 r. - 112 365) i praw jazdy przemeldowanych z innych powiatów (2012r. - 681, 2013r. - 756).

Według oficjalnych danych meldunkowych, na niewielkim plusiejest też Białystok oraz pow. łomżyński.

Pozostałe podlaskie powiaty nie przyciągają już tak migrantów. W 2012 r. na skutek wyjazdów do innych części kraju lub zagranicę najwięcej osób ubyło z pow. kolneńskiego i... sokólskiego.

W poszukiwaniu lepszego życia

- Jestem zaskoczona - nie kryje Alicja Rysiejko, wicestarosta sokólski. - Podejrzewam jednak, że to efekt dużego bezrobocia i braku przemysłu. Ludzie chcą się wyrwać z tzw. prowincji. Ze względu na bliskość Białegostoku sporo osób właśnie tam dojeżdża do szkół i pracy.

Według danych statystycznych, z powiatu sokólskiego do innych wyjechało blisko 600 osób. Wprzeliczeniu na tysiąc mieszkańców, ponad 5 osób ubyło z rejestrów na stałe. Dla porównania, tyle zameldowało się w pow. białostockim. Powiecie - gdzie stopa bezrobocia jest nawet wyższa, bo w 2012 r. wynosiła 18,4 proc., gdy wsokólskim 17,1 proc.

Jak podkreśla socjolog, prof. Tadeusz Popławski - duże bezrobocie oznacza duży potencjał migracyjny. Ale nie zawsze. Na przykład mieszkańcy pow. bielskiego mają statystycznie najwyższe zarobki w województwie. Miesięcznie otrzymują prawie 3,8 tys. zł (o ok. 770 zł więcej niż w pow. białostockim oraz blisko 300 zł więcej niż Białymstoku). Stopa bezrobocia jest tu prawie najniższa w regionie (9,2 proc.). Mimo to, saldo migracji jest na poziomie pow. siemiatyckiego i monieckiego, co daje mu dopiero miejsce w połowie stawki. W sumie wyjechało stąd 467 osób. Zameldowało się 246. Na tysiąc osób, według danych urzędowych, ubyły prawie cztery.

- Saldo migracji jest ujemne, ale dotyczy nie Bielska Podlaskiego, ale mieszkańców okolicznych wsi, którzy wyjeżdżają do Białegostoku, czy Warszawy szukać lepszego życia - nie ma wątpliwości Sławomir Snarski, starosta powiatu bielskiego. - Jeśli chcemy zatrzymać mieszkańców, musimy uzbroić tereny pod rozwój przedsiębiorstw. Za miejscami pracy idą podatki, które można inwestować w infrastrukturę i kulturę. Bo mieszkańcy oczekują obecnie nie tylko pracy, ale i dobrego dostępu do opieki zdrowotnej, dobrych szkół, rozrywki.

Pow. białostocki ma przewagę bliskości do stolicy regionu, gdzie taka oferta jest spora.
- Z kolei łatwiej i taniej jest znaleźć ładne działki budowlane na terenie powiatu niż w Białymstoku i tu wybudować dom - zaznacza Wiesław Pusz, starosta powiatu białostockiego.

Mazowsze - kurs w dwie strony

Według danych GUS, w 2012 roku 3747 osób wyjechało z naszego regionu do innych województw. Blisko 80 proc. tylko w trzech kierunkach. 1920 Podlasian jako miejsce do życia wybrało woj. mazowieckie, 645 - warmińsko-mazurskie, a 269 - pomorskie.
Z Polski do naszego regionu przyjechało nieco ponad 2 tysiące osób. Przede wszystkim z woj. mazowieckiego (623), warmińsko-mazurskiego (561) oraz lubelskiego (118), śląskiego ( 113) i dolnośląskiego (106).

- Podlaskie ma duży potencjał. Piękna przyroda, tanie nieruchomości w atrakcyjnie położonych okolicach Puszczy Białowieskiej, terenach nadburzańskich, Ciechanowcu. Przyciąga też Suwalszczyzna, gdzie całe wsie wykupywane są przez warszawiaków - zaznacza prof. Popławski. - Mamy do czynienia też ze zjawiskiem reemigracji. Ludzie, którzy "dorobili się" wracają w rodzinne strony, rekonstruują, odnawiają domy dziadków, tak jak we wsi Perlejewo.

Według GUS ogólnie z woj. podlaskiego ubyło w 2012 r. na stałe 1808 osób. Zdaniem socjologa liczba ta może być niedoszacowana.

- Sądzę, że z mapy regionu znika rocznie miasteczko wielkości Supraśla. Dane meldunkowe nie pokazują bowiem pełni zjawiska migracji - dodaje.