Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kuryło wyruszył do Watykanu. Całą drogę przebiegnie.

Tomasz Kubaszewski [email protected]
41-letni biegacz z podaugustowskiej Pruski Wielkiej wystartował z miejsca, które w 1999 r. odwiedził Jan Paweł II. Tę wizytę upamiętnia stojący na brzegu jeziora pomnik.
41-letni biegacz z podaugustowskiej Pruski Wielkiej wystartował z miejsca, które w 1999 r. odwiedził Jan Paweł II. Tę wizytę upamiętnia stojący na brzegu jeziora pomnik. T. Kubaszewski
Jak zacznie, to się nie zatrzymuje

Biegnie od siódmej do dziewiętnastej. Za sobą ciągnie ważący około 70 kilogramów wózek. - Szczególnie w górach będzie ciężko - Piotr Kuryło nie ma złudzeń. - Ale już nie z takimi wyzwaniami sobie w życiu poradziłem.

W sobotę rozpoczął bieg do Watykanu. Chce tam uczestniczyć w uroczystościach kanonizacyjnych Jana Pawła II.
- Ten bieg ma mocno religijny charakter - opowiada. - Dla mnie Jan Paweł II zawsze był święty. W dniu jego pogrzebu przybiegłem z domu do sanktuarium w Studzienicznej. A to ponad 20 kilometrów.

P. Kuryło zamierza też modlić się w intencji pokoju na świecie oraz swoich znajomych.

Na jedzenie szkoda czasu

Wystartował właśnie ze Studzienicznej. Jan Paweł II odwiedził to miejsce podczas pielgrzymki do Polski w 1999 r. W sanktuarium Matki Bożej Kuryło złożył kiedyś jako wotum srebrny medal zdobyty w ultramaratonie Ateny-Sparta.

Gorszej pogody na start wyobrazić już sobie nie można było. Zimno, porywisty wiatr, a to deszcz, a to śnieg.
- Normalka - mówił biegacz. - Mnie to nie przeraża. Przed nim nieco ponad 2 tysiące kilometrów. - Najgorszego spodziewam w słowackich górach oraz w Alpach - dodaje. - Tym bardziej, że przecież nie biegnę autostradami. Będę się przedzierał po wąskich dróżkach.

W specjalnie zrobionym wózku ciągnie cały dobytek, w tym pięć par profesjonalnych, sportowych butów i odzież na zmianę. Wózek jest trochę dłuższy niż przy poprzednich wyczynach, jak biegi po europejskich sanktuariach czy dookoła świata. Głównie dlatego, że Kuryło będzie w nim także spał. Tym razem namiotu ze sobą nie zabrał.

- Wózek jest cięższy niż zazwyczaj, bo wziąłem gratis dwie babcie, które koniecznie chciały uczestniczyć w kanonizacji polskiego papieża - żartuje.
Dodaje, już poważnie, że wyprawa jest dobrze przygotowana. Dofinansowali ją, m.in., Urząd Marszałkowski w Białymstoku (stąd na wózku i koszulce logo województwa podlaskiego) i augustowscy przedsiębiorcy.

W Watykanie musi być najpóźniej w dniu kanonizacji, czyli 27 kwietnia. Prawdopodobnie dotrze tam nieco szybciej. Tym bardziej, że po drodze nie zamierza tracić czasu na niepotrzebne czynności, jak choćby ciepłe posiłki.
- Gdy zaczynam biec o siódmej rano, to zatrzymuję się dopiero pod wieczór - opowiada. - Na jedzenie suchego prowiantu bieg zamieniam jedynie ma szybki marsz.

Trzeba biec dzień i noc

Całe to przedsięwzięcie Piotr Kuryło traktuje jako... przebieżkę przed głównym tegorocznym wyzwaniem. Pod koniec września chce wziąć udział w ultramaratonie Ateny-Sparta. Do przebiegnięcia jest 246 kilometrów w trudnych warunkach. Bo przebierać nogami trzeba przynajmniej przez dobę. W dzień z nieba leje się żar, a w nocy jest zimno. W tym ultramaratonie Kuryło raz już startował. W 2007 roku zajął drugie miejsce. Przebiegnięcie trasy zajęło mu 24 i pół godziny. Teraz chce wygrać. Oczywiście na miejsce startu dobiegnie. Z Augustowa wyruszy już 9 sierpnia.

Ale to nie wszystko. W drodze powrotnej z Watykanu zamierza zahaczyć o Węgry. Tam pod koniec maja odbędzie się inny ultramaraton - wokół Balatonu. Chce najszybciej ze wszystkich przebiec liczącą 212 km trasę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna