Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mroczna historia znowu dzieli

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Takie plakaty pojawiły się w Hajnówce przed spotkaniem pod hasłem "Bury nie mój bohater”, na którym prezentowano film
Takie plakaty pojawiły się w Hajnówce przed spotkaniem pod hasłem "Bury nie mój bohater”, na którym prezentowano film
Słowa "...jako i my odpuszczamy" to ciągle tylko tytuł filmu.

Protestujemy przeciwko jawnej dyskryminacji mniejszości polskiej przez władze samorządowe oraz placówki kulturalno-oświatowe podległe burmistrzowi miasta Hajnówka - napisali w liście otwartym anonimowi mieszkańcy Hajnówki. Powodem było spotkanie zorganizowane w Hajnowskim Domu Kultury przez tamtejsze bractwo prawosławne. - Imprezę w HDK może zorganizować każda legalnie działająca organizacja - odpowiada Jerzy Sirak, burmistrz Hajnówki. - Ale czasem sala jest po prostu zajęta.

Podczas spotkania wyświetlono m.in. film dokumentalny Jerzego Kaliny "... jako i my odpuszczamy", dotyczący zbrodni, jakich w 1946 r. dopuścił się oddział Romualda Rajsa ps. Bury. Wtedy zastrzelono lub spalono żywcem 79 mieszkańców "prawosławnych wsi", w tym kobiety i dzieci.

Białe plamy sprzyjają sporom

Po spotkaniu oliwy do ognia dolały niektóre prawicowe media. Np. "Nasz Dziennik" opublikował tekst "Hucpa w Hajnówce", rozpoczynający się słowami: "Burmistrz Hajnówki toleruje jadowite capstrzyki szkalujące żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego."

- Nie zgadzam się z tą opinią - mówi Jerzy Sirak. - W samym spotkaniu nie brałem udziału, ale znam historię, której było one poświęcone. Są to tragiczne wydarzenia, o których warto mówić, choćby po to, by nigdy więcej się nie powtórzyły.

Uwagi do spotkania ma jednak Bogusław Łabędzki, hajnowski radny z PiS.
- Nie mogłem się zgodzić z narracją tego spotkania - komentuje. - Chodziło w niej o to, by w negatywnym świetle ukazać Żołnierzy Wyklętych. Nie tylko Burego, ale też Danutę Siedzikównę, "Inkę" czy Zygmunta Szendzielarza, "Łupaszkę".

Przeczy temu Jerzy Kalina.

- Filmy dotyczyły tylko Burego, a nie innych dowódców podziemia - zapewnia. - Powstały one kilkanaście lat temu, ale na ich projekcję przyszła ponad setka osób. To znaczy, że ciągle warto pokazywać prawdę o tych zdarzeniach.
Ta prawda daje jednak pożywkę do sporów.

- Jeden z prowadzących stwierdził, iż za plecami "Inki" stoi "Bury" i że należy przeprowadzić analizę dokonań poszczególnych Żołnierzy Wyklętych - relacjonuje oburzony Łabędzki.

Niektórzy przedstawiciele środowisk białoruskich domagają się, by "Bury" był wykluczony z grona Żołnierzy Wyklętych. Wytykają, że bliscy jego ofiar nie doczekali się nawet przeprosin, a on sam uznawany jest za bohatera. Natomiast przedstawiciele prawicy przypominają, że białoruskie komitety na Białostocczyźnie wspierały władzę komunistyczną w walce z podziemiem niepodległościowym.

- Spór o ocenę tych wydarzeń powinni jednoznacznie zakończyć historycy - mówi Maciej Tefelski, pełnomocnik wojewody podlaskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych. - Białe plamy w historii sprzyjają tworzeniu kontrowersji.

IPN opisał te wydarzenia. Jego pracownicy często biorą udział w spotkaniach poświęconych tej tematyce. Ale w Hajnowskm Domu Kultury jeszcze nie byli.

Czas na historyków w Hajnówce

Spór ten przekłada się na współczesność. Niedawno anonimowi mieszkańcy Hajnówki w liście otwartym skarżyli się, że nie udostępniono im sali domu kultury. "Utrudnia się nam przeprowadzanie patriotycznych akademii i oprawy uroczystości związanych z ważnymi dla Polski wydarzeniami. Władze miasta pozwalają na to, aby 1 i 17 września odbywały się imprezy rozrywkowe, urządza się zabawy w rocznicę tych wydarzeń. Polacy nie mogą organizować swoich spotkań i uroczystości, zmuszeni są szukać miejsca w salkach przy kościołach lub zwyczajnie rezygnować z tych patriotycznych przedsięwzięć". Wypominali też burmistrzowi, że składa kwiaty na grobach żołnierzy Armii Czerwonej. Łabędzki dodaje, że niedawno uniemożliwiono organizację obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych, a w tym czasie zorganizowano koncert chóru z Białorusi.

Burmistrz zapewnia, że nie ogranicza organizacji imprez patriotycznych, a podczas ważniejszych świąt narodowych organizuje je samo miasto. Dodaje, że festyny 1 września odbywały się w wielu innych miastach, bo była to niedziela. Nie widzi też nic złego w tym, że 17 września w HDK zagrały Czerwone Gitary. Zapewnił, że przemyśli , czy nie zaprosić do HDK historyków IPN, by przedstawili fakty dotyczące zbrodni "Burego".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna