Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rakieta Balaja na wagę awansu

Mariusz Klimaszewski Miłosz Karbowski
Bekim Balaj w ćwierćfinale Pucharu Polski strzelił Lechii bramki, zarówno w Białymstoku, jak w Gdańsku
Bekim Balaj w ćwierćfinale Pucharu Polski strzelił Lechii bramki, zarówno w Białymstoku, jak w Gdańsku A. Zgiet
Jaga, podobnie jak rok temu, wyeliminowała z Pucharu Polski Lechię Gdańsk. Tym razem białostoczanie nie potrzebowali do tego rzutów karnych.

Żółto-czerwoni, choć bronili jednobramkowej przewagi zyskanej na Słonecznej, rozpoczęli mecz rewanżowy dość odważnie. W przeciwieństwie do ostatnich spotkań ligowych nie zagrali bojaźliwie, schowani na własnej połowie i czekający tylko na kontry.

Podopieczni trenera Piotra Stokowca atakowali gospodarzy niedaleko od ich bramki. Stosując pressing odbierali piłki i szybko próbowali przenieść się pod pole karne rywali. W środku boiska w miejsce kontuzjowanego kapitana Jagiellonii Rafała Grzyba białostocki szkoleniowiec zdecydował się wystawić Fina Joela Perovuo, Adam Dźwigała zagrał zaś w miejsce błyskotliwego, ale ostatnio zawodzącego Hiszpana Daniego Quintany.

Trener Lechii Gdańsk Michał Probierz także zamieszał w składzie i mecz na ławce rezerwowych niespodziewanie zaczęli Maciej Makuszewski i Piotr Wiśniewski. Ten drugi jeszcze w pierwszej połowie spotkania wszedł na boisko, gdyż od 28. minuty gospodarze przegrywali 0:1. Fantastycznym strzałem i golem z rzutu wolnego popisał się Albańczyk Bekim Balaj. Białostoczanie wykonywali stały fragment gry z ponad 30 metrów. Perovuo wypuścił lekko piłkę do przodu, a albańczyk potężnie huknął w okienko bramki Mateusza Bąka. Stadiony świata kochają takie gole i można to uderzenie oglądać do znudzenia.
Wcześniej to gospodarze mogli prowadzić, ale wypuszczenia piłki po strzale Stojana Vranjesa przez Krzysztofa Barana nie wykorzystał Zaur Sadajew.

Po stracie gola zespół z Gdańska ruszył do odrabiania strat, na szczęście dla Jagiellonii bezskutecznie. W 31. minucie idealnej sytuacji nie wykorzystał Wojciech Zyska. Chwilę później Sadajew ograł w polu karnym Jagi Jakuba Tosika strzelił z ostrego kąta na bramkę białostoczan, ale dobrą interwencją popisał się Baran . W 38. minucie Tosik potknął się na ciężkiej murawie, Piotr Grzelczak znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym golkiperem i... spudłował.

Tuż przed końcem pierwszej połowy jagiellończycy wykonywali rzut wolny sprzed linii pola karnego. Do piłki podszedł Balaj, ale tym razem jego strzał po ziemi trafił w nogi obrońców Lechii.
- Nie przyjechaliśmy tu się bronić. Chcieliśmy wyjść do Lechii wysokim pressingiem. Bekim ma dobre uderzenie i to pokazał - mówił w przerwie Dźwigała.

Białostoczanie po zmianie stron nie zmienili swojej taktyki. Agresywni w odbiorze nie dawali lechistom wiele swobody, a sami wykorzystywali każdą okazję do groźnej akcji. W 50. minucie Nika Dzalamidze ładnie dośrodkował, a Balaj uprzedził Bąka. Zabrakło centymetrów by skierował piłkę głową do siatki. Gospodarze odpowiedzieli "główką“ Sebastiana Madery, którą nad poprzeczkę przeniósł Baran. Zaraz Pazdan wystawił futbolówkę Gajosowi, a ten z 17 metrów pomylił się o pół metra. Rafałowi Janickiemu wystarczyło z kolei przyłożyć głowę w zamieszaniu - zabrakło mu refleksu.
Wymiana ciosów trwała. Po wolnym Perovuo piłka spadła na głowę nieobstawionego Ukaha, ale Nigeryjczyk uderzył zbyt lekko.

Wielkie nerwy zaczęły się w 72. minucie po akcji dwóch rezerwowych Lechii. Wrzucił Makuszewski, a bramkę głową strzelił wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej Przemysław Frankowski. Gol padł jednak tylko dlatego, że Krzysztof Baran poślizgnął się i upadł przy wyjściu do dośrodkowania.
Jaga nie spanikowała. Nadal dość umiejętnie się broniła. Wszedł Quintana i to on miał "piłkę meczową“. Goście w 87. minucie wyprowadzili modelową kontrę. Dźwigała wypuścił w uliczkę Tosika, a ten dokładnie podał w pole karne do Hiszpana. Daniego nikt nie atakował, miał piłkę na swojej lepszej lewej nodze, ale z kilku metrów strzelił tuż nad poprzeczką. Na szczęście to pudło się nie zemściło, bo rozpaczliwe ataki Lechii, poza zamieszaniem pod bramką Jagi, nic nie dały.

- Mecz ułożył się po naszej myśli. Strzeliliśmy pierwsi bramkę, takie były założenia. Kontrolowaliśmy spotkanie do straty gola. Potem było trochę nerwowo. Zrewanżowaliśmy się Lechii za porażki w lidze Niech sport zdecyduje, kto będzie naszym rywalem - powiedział Tosik.
Półfinałowego przeciwnika wyłoni dzisiejsza rewanżowa konfrontacja między Górnikiem Zabrze i Zawiszą Bydgoszcz.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1). Bramki: 0:1 - Balaj 28, 1:1 - Frankowski 72.
Lechia: Mateusz Bąk - Paweł Stolarski (71 Przemysław Frankowski), Rafał Janicki, Sebastian Madera, Nikola Leković - Piotr Grzelczak, Paweł Dawidowicz, Wojciech Zyska (36 Piotr Wiśniewski), Stojan Vranjes, Zaur Sadajew (58 Maciej Makuszewski) - Patryk Tuszyński.
Jagiellonia: Krzysztof Baran - Jakub Tosik, Ugochukwu Ukah, Martin Baran, Giorgi Popchadze - Michał Pazdan, Joel Perovuo - Nika Dzalamidze (75 Daniel Quintana), Adam Dźwigała (88 Dawid Plizga), Maciej Gajos (90+5 Seweryn Michalski) - Bekim Balaj.
Żółte kartki: Wiśniewski, Frankowski, Dawidowicz, Janicki (Lechia); Popchadze, Perovou, Ukah, Pazdan, Tosik (Jagiellonia). Sędziował: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).
Pierwszy mecz: 1:2. Awans Jagiellonia.

Wynik innego ćwierćfinału: Miedź Legnica - Arka Gdynia 2:3, (1:1, 0:0) po dogrywce. Bramki: 1:0 - Burkhardt 49, 1:1 - Szwoch 54-karny, 1:2 - Tomasik 100, 1:3 - Aleksander 118, 2:3 - Wołczek 119. Żółte kartki: Bartoszewicz, Zasada (Miedź); Ślusarski, Wojowski, Tomasik (Lechia). Czerwona kartka: Bledzewski (106, Miedź). Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin). Widzów: 4600. Pierwszy mecz 1:1, awans Arka.

Program pozostałych spotkań
26 marca, środa: Sandecja Nowy Sącz - KGHM Zagłębie Lubin (pierwszy mecz 0:2); Górnik Zabrze - Zawisza Bydgoszcz (pierwszy mecz 1:2).
Pary półfinałowe: Sandecja/KGHM Zagłębie - Miedź/Arka; Lechia/Jagiellonia - Górnik/Zawisza..

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna