Zakończyła się ekshumacja ludzkich szczątków ze zbiorowej mogiły w Komorowie pod Łuktą. Wszystko wskazuje na to, że zostali pochowani w niej cywile, którzy zginęli w trakcie ucieczki przed frontem albo po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny dawnych Prus Wschodnich.
Mogiła była znacznie mniejsza niż przypuszczali
Wśród mieszkańców Komorowa pod Łuktą i okolicznych miejscowości od lat krążyły opowieści o martwym polu, na którym nic nie chciało rosnąć. Według tych legend miały tam znajdować się masowe groby.
Informacje o odnalezieniu ludzkich szczątków pojawiły się pod koniec ubiegłego roku. Kości odkopano podczas budowy farmy hodowli ryb. O sprawie została poinformowana prokuratura.
- Mogiła obejmuje znaczny teren i może zawierać kości nawet stu osób. Na zlecenie śledczych z ziemi wydobyto i zbadano trzy czaszki - dziecka, kobiety i mężczyzny - informowała w połowie lutego Edyta Wrotek, rzeczniczka wojewody warmińsko-mazurskiego.
W ocenie lekarza sądowego zmarli oni co najmniej 50 lat temu, a na kościach nie znaleziono śladów urazów mechanicznych, które wskazywałyby na przyczynę śmierci. Dlatego śledztwo zostało umorzone.
Wtedy też wojewoda wydał Fundacji Pamięć, zajmującej się ochroną cmentarzy i grobów ofiar wojennych, zgodę na przeprowadzenie prac sondażowych i ekshumację.
W ubiegłym tygodniu Fundacja Pamięć rozpoczęła prace w Komorowie. W ekshumacji uczestniczył też przedstawiciel Ludowego Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi w Kassel.
Przez dwa dni specjaliści dokładnie zbadali teren. Na ludzkie szczątki natrafili tylko w jednym miejscu. Tym samym nie potwierdziły się wcześniejsze pogłoski, że mogło być tam pochowanych nawet sto osób.
- Wydobyliśmy szczątki 27 osób. Niektóre kości znajdowały się około metra, inne zaledwie 30 centymetrów pod ziemią. Te leżące głębiej są w dużo lepszym stanie. Trzeba pamiętać, że w tym miejscu tylko w ostatnim czasie prowadzone były prace budowlane i jeździł ciężki sprzęt - mówi Maciej Milak, nadzorujący prace. - Wszystkie szczątki znajdowały się też na stosunkowo niewielkim terenie. Można powiedzieć, że był to prostokąt o wymiarach 6 na 8 metrów.
Jak mówi Maciej Milak, ciała były układane blisko siebie, jedne koło drugiego. Były to głównie dzieci i starsze osoby. Ciężko jednak stwierdzić jakiej płci.
Nie przeżyli ewakuacji
Zdaniem specjalistów w odkrytej mogile spoczywają dawni mieszkańcy Prus Wschodnich. Mogli oni być przetrzymywani w niewielkim obozie przejściowym lub radzieckim punkcie zbornym dla ludności cywilnej. Zmarli podczas ewakuacji w czasie wschodniopruskiej ofensywy Armii Czerwonej.
- Pochówki prawdopodobnie odbywały się między styczniem a marcem 1945 roku, w czasie dużych mrozów. Dlatego niektóre szczątki są tak płytko pod ziemią - dodaje Maciej Milak.
Szczątki zostaną pochowane w specjalnej kwaterze dla osób cywilnych na cmentarzu wojennym w Bartoszach koło Ełku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?