Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prostki. O mały włos od tragedii

Paweł Tomkiewicz [email protected]
Brat na chwilę się ocknął. Zadzwonił i zdołał jedynie powiedzieć "Wezwij pomoc, nie wiem co się dzieje" - mówi pani Marianna.

Tlenek węgla nie bez powodu nazywany jest cichym mordercą. Niewiele brakowało, a zatruliby się nim starsza kobieta i jej syn. Na szczęście mężczyzna na chwilę ocknął się i zdążył wezwać pomoc.

Telefon uratował im życie

Na parterze w jednym z bloków w Prostkach mieszka pani Bronisława Gilewska. Niedawno zmarł jej mąż. Przez ostatni czas razem z nią mieszkał jej syn.
W ubiegłym tygodniu, w czwartek wieczorem poszli spać.

- W powietrzu nic nie było czuć. Nic nie wskazywało wówczas, że może dojść do zatrucia - mówi Jan Gilewski.
Niestety z piątkowego poranka pamięta niewiele. Wie jedynie, że źle się czuł, sięgnął po telefon i zadzwonił do siostry.
- Była dokładnie 8.12. Zadzwonił brat i zdołał jedynie powiedzieć "Wezwij pomoc, nie wiem co się dzieje" - opowiada pani Marianna.
Tylko dzięki temu telefonowi udało się uratować starszą kobietę i jej syna. Pani Marianna mieszka w Ełku. Natychmiast zadzwoniła na pogotowie. Te powiadomiło również strażaków.

- Najpierw na miejsce przyjechali ochotnicy. Później dotarli strażacy z Ełku. Kiedy przystąpili do pomiaru stężenia tlenku węgla, pomieszczenie było już wywietrzone. Jednak i tak nasze czujniki stwierdziły jego obecność - mówi Jarosław Pieszko, rzecznik ełckich strażaków.
Pomoc przyszła niemal w ostatniej chwili. Zarówno mężczyzna jak i jego matka z objawami zatrucia tlenkiem węgla zostali zabrani do szpitala. Pani Bronisława spędziła w nim dwa dni.

Prosili o pomoc. Bez skutku. Jak przypuszcza mieszkanka Prostek i jej bliscy, wszystkiemu winne są niesprawne przewody kominowe.
- Kilka lat temu jeden z sąsiadów na wyższym piętrze podłączył się z piecem do przewodu wentylacyjnego. Z tego powodu czasami przez kratkę sypie się popiół, czuć dym. Tata, kiedy jeszcze żył, zgłaszał to do zarządcy budynku. Ale nic nie udało się z tym zrobić. Nawet ja byłem w tej sprawie u zarządcy dwa dni przed wypadkiem - dodaje Jan Gilewski.

Zarządcą budynku jest Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Prostkach. Jak przyznaje jego prezes, wie o problemie nieprawidłowo podłączonego pieca. Potwierdzają to również opinie kominiarzy, którzy dokonują przeglądów kominów. Jednak, jak tłumaczy, niewiele może zrobić w tej sprawie.
- Dzień przed wypadkiem po raz kolejny wezwaliśmy właściciela mieszkania do podłączenia się do prawidłowego przewodu kominowego. Obiecał, że zrobi to w tym roku - mówi Krzysztof Pieloch, prezes zarządu PUK Prostki.

Ale jego zdaniem nie to było przyczyną zatrucia lokatorów. - Naszym zdaniem bardziej prawdopodobne jest to, że tlenek przedostał się od sąsiada zza ściany. W dodatku są na niej pęknięcia. Na dniach zostaną przeprowadzone oględziny w sąsiednim mieszkaniu - dodaje Krzysztof Pieloch.
Kiedy uda ustalić się źródło zatrucia starzej kobiety i jej syna, nie wiadomo. Co najgorsze, pan Jan wraca już niedługo za granicę. Wtedy kobieta zostanie sama w domu. Miejmy nadzieję, że podobna sytuacja się już nie powtórzy. Ale dopóki przewody kominowe w budynku nie będą sprawne, nie można tego wykluczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna