Jak pisaliśmy, jesienią 2012 roku ełcki starosta wydał zgodę warszawskiej firmie ERA-EKO na prowadzenie działalności związanej z gromadzeniem odpadów przez 10 lat. Nie opiniowali jej ani mieszkańcy, ani samorządowcy z Prostek.
Nie została również przygotowana decyzja środowiskowa. Firma miała segregować odpady, a następnie sprzedawać je jako biopaliwa. Jednak zamiast sortowni powstało dzikie wysypisko, na którym leży około tysiąca ton odpadów. Ostateczny termin wywiezienia odpadów minął 21 marca.
Ale warszawska spółka nawet nie pojawiła się w Prostkach. Sprawą składowania śmieci pod Prostkami zajęła się piska prokuratura. - Postawiliśmy zarzuty trzem osobom - wyjaśnia Rafał Kulągowski, prokurator rejonowy z Piszu. Usłyszał je m.in. właściciel firmy Lech Andrzej D. Prokurator zarzuca mu "składowanie wbrew przepisom odpadów w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach".
Taki sam zarzut oraz niedopełnienia obowiązków usłyszała naczelniczka wydziału rolnictwa i ochrony środowiska Helena Maria P. Wśród oskarżonych jest również inna urzędniczka starostwa Krystyna Z.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
