Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

48 osób z Białegostoku i Choroszczy przeszło na 12-tygodniową dietę

Urszula Ludwiczak [email protected]
Grupa przyjaciół (od lewej stoją): Urszula Jeneralczuk, Henryka Kiszkiel, Elżbieta Wasiluk i Wojciech Popławski, razem wzięła się za odchudzanie. – W grupie raźniej! – twierdzą i na talerzyki nakładają tylko zdrową żywność.
Grupa przyjaciół (od lewej stoją): Urszula Jeneralczuk, Henryka Kiszkiel, Elżbieta Wasiluk i Wojciech Popławski, razem wzięła się za odchudzanie. – W grupie raźniej! – twierdzą i na talerzyki nakładają tylko zdrową żywność. A. Chomicz
Nie dla nich suto zastawiony wielkanocny stół. Zamiast mazurków i wędzonych mięs, w tym roku ich świąteczne menu wypełnią sałatki i woda.

Nie będzie wędzonek ani ciasta, tylko dieta śródziemnomorska! - śmieje się na myśl o zbliżających się świętach Wiesław Lenkiewicz z Białegostoku. - Trzeba będzie poznać nowe smaki.

- Przez najbliższe trzy miesiące będzie tylko szczypiorek, rzodkiewka i sałata - zapewnia Włodzimierz Łopata. - Koniec z golonką! Mam nadzieję, że da się to wytrzymać...

Obaj panowie, podobnie jak 46 innych osób z Białegostoku i Choroszczy, rozpoczęli w minioną środę, 9 kwietnia, dwunastotygodniowy program odchudzający. Po raz pierwszy tak duża grupa będzie jednocześnie zrzucać nadwagę i uczyć się nowych, zdrowych zasad żywienia. Przez trzy miesiące mogą liczyć na wsparcie dietetyków, psychologów i trenerów. Wszystko w ramach polsko-szwajcarskiego programu "Zapobieganie nadwadze i otyłości."

Plaga XXI wieku

Z badań prowadzonych w Polsce wynika, że co drugi dorosły człowiek ma nadwagę lub otyłość. W województwie podlaskim nadwagę ma 39,6 proc. mężczyzn i 26,3 proc. kobiet (średnia w Polsce to odpowiednio 40,4 proc. i 27,9 proc.). Na otyłość cierpi 19,7 proc. podlaskich panów i 20,2 proc. Podlasianek (średnia w Polsce to 20,6 i 20,2). Stąd konieczność intensywnych działań zapobiegających rozprzestrzenianiu się epidemii otyłości. Zwłaszcza, że nadmiar kilogramów przyczynia się do wielu groźnych chorób, między innymi układu krążenia, cukrzycy, chorób stawów, zawałów czy udarów.
- Racjonalna redukcja masy ciała jest najlepszym sposobem zabezpieczenia się przed chorobami cywilizacyjnymi: układu krążenia, cukrzycą typu 2, nowotworami - zaznacza Eugeniusz Muszyc, koordynator projektu w naszym regionie.

- Spożywanie w ciągu dnia tylko 100 kcal więcej, niż się spala, po roku daje 5 dodatkowych kilogramów - przekonywała dr Wioletta Respondek z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie, podczas inauguracji programu odchudzania na Podlasiu. - A 100 kcal może mieć jedno duże jabłko... Mało tego. Samo używanie pilota do telewizora (zamiast ręcznego przełączania programów) powoduje, że w ciągu roku przybywa każdemu z nas ok. 1,5 kg.

Warszawski instytut od kilku już lat prowadzi w różnych regionach kraju program walki z nadwagą. Jednak po raz pierwszy realizowany jest on w naszym regionie - przez szpital psychiatryczny w Choroszczy.

Do programu grupowego odchudzania mogły zakwalifikować się osoby zdrowe, z określoną masą ciała (BMI między 25 a 45). Jak trudne do spełnienia były te wymogi świadczy fakt, że z ponad 500 chętnych, po wstępnych kwalifikacjach, zostało zaledwie 80 osób. Kiedy zostały im przeprowadzone szczegółowe badania zdrowotne, okazało się, że tylko 48 z nich może wziąć udział w programie. Wiele przebadanych osób nawet nie wiedziało, że cierpi na nadczynność tarczycy czy arytmię serca, co od razu eliminowało z programu.

48 szczęśliwców zaś już w minioną środę rozpoczęło akcję gubienia kilogramów.
- Będziemy ich indywidualnie motywować, aby walczyli z dodatkowymi kilogramami - zapewnia psycholog Justyna Sołowiej. - Nikomu nie pozwolimy zrezygnować w trakcie programu i stracić motywacji.

Bo w grupie jest łatwiej

Do programu zakwalifikowała się m.in. czteroosobowa grupa przyjaciół. A to po trosze za sprawą Wojtka Popławskiego, który miał dość swoich kilogramów i do wspólnego odchudzania namówił trzy koleżanki: Urszulę Jeneralczuk, Henrykę Kiszkiel i Elżbietę Wasiluk.

- Lata płyną i z tymi dodatkowymi kilogramami, które nosimy, czujemy się coraz gorzej. - tłumaczy pan Wojtek. - A wiedziałem, że w grupie będzie nam łatwiej walczyć z nadwagą, bo jedno będzie drugiego pilnować i motywować.
Cała czwórka przyjaciół ma już za sobą liczne doświadczenia z odchudzaniem. Każde z nich stosowało rozmaite diety - cud, które, niestety, żadnego cudu nie sprawiły. Wręcz przeciwnie, dały efekt jo-jo.

- Teraz wszyscy postawiliśmy sobie ambitne cele - zrzucenie od 10 do 30 kg - mówią. - Może to zbyt ambitne, ale będziemy próbować. Mamy nadzieję, że przetrwamy te 12 tygodni i że efekt walki będzie piorunujący.

- Na pewno przyda nam się trochę wysiłku fizycznego, bo wszyscy mamy siedzący styl pracy - dodaje Urszula Jeneralczuk. - Wolny czas zaś zazwyczaj spędzamy przed telewizorem. I wszyscy mamy nadzieję, że po tych trzech miesiącach, przy pomocy specjalistów, uda nam się zmienić styl życia i że już nigdy nie wrócimy do dawnych przyzwyczajeń.

Do odchudzającego programu zgłosiło się też małżeństwo, Anna i Wiesław Lenkiewicz z Białegostoku.

- Będziemy odchudzać się razem, bo to ułatwia nam chociażby kwestię gotowania. Nie trzeba będzie robić osobnych obiadów. Już wiemy, że w naszym domowym menu będą królowały kalafiory i brokuły przyrządzane na parze - mówi pani Anna. Przyznaje, że przede wszystkim chce motywować męża, ale i jej przydałoby się zrzucić 6-7 kg. - Niestety, odchudzanie w pewnym wieku nie jest już tak łatwe jak kiedyś. Zwalnia przemiana materii i teraz pozbycie się każdego kilograma wymaga trzy razy więcej wysiłku.
Anna Lenkiewicz przyznaje, że chciałaby, aby jej mąż był chudszy o 20 kilogramów.
- Ale pewnie moja walka skończy się na trzech - śmieje się pan Wiesław. - Niestety, żona zbyt dobrze gotuje... Choć muszę przyznać, że najwięcej przytyłem, kiedy sam gotowałem.

Kolejny uczestnik programu to ważący 110 kg Włodzimierz Łopata. - Kręgosłup mi siada i serce szwankuje - przyznaje mężczyzna. - Poza tym, zbliża się lato i dobrze by było ten mięsień piwny zmniejszyć. Brzuch mi już spada... Tyle, że na razie na kolana...
Pan Wiesław zdaje sobie sprawę, że dotychczas prowadził niezdrowy styl życia, związany z pracą.

- Wstawałem wcześnie, kładłem się późno, więc jadłem raz, czasami dwa razy dziennie, za to ogromne ilości, często tuż przed snem. I tak te 110 kg przyszło. Jednak nie boję się wyrzeczeń i chętnie przejdę na warzywa. Nie chcę, jak mój kolega, mieć zawału.

Wszyscy uczestnicy programu są zgodni - najtrudniej jest zacząć. Czują, że potem, gdy waga zacznie spadać, motywacja będzie coraz większa. Na razie 48 uczestników w sumie waży... 5 ton. Waga każdej z pań zbliża się do 100 kg, panowie - przekraczają ten pułap. Z doświadczeń IŻiŻ wynika, że średni spadek wagi w ramach programu to 5 kg. Ale zdarzały się i takie osoby, które traciły po 20 kg!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna