O tej sprawie mówi całe miasto. Potrącił na przejściu i uciekł

Napisaliśmy, że prokuratura sprawdza prywatne samochody sejneńskich policjantów. Być może to samo uczyni w stosunku do funkcjonariuszy straży granicznej.

- Niektórzy nerwowo przebierają nogami - informuje jeden z naszych sejneńskich Czytelników. - Rzecz jasna, powody do obaw ma tylko jedna osoba, czyli sprawca wypadku.
Zdarzenie miało miejsce 31 sierpnia ubiegłego roku wieczorem w centrum Sejn. Samochód na przejściu dla pieszych potrącił 21-letnią kobietę. Doznała ona poważnych obrażeń i trafiła do szpitala. Kierowca odjechał z miejsca wypadku i ślad po nim zaginął.

Według krążących po Sejnach pogłosek, miał to być jeden z miejscowych funkcjonariuszy. Nie wiadomo jednak dokładnie, czy policji, czy też straży granicznej. Śledztwo zostało jednak pod koniec ubiegłego roku umorzone. Ze względu na niewykrycie sprawcy. Poszkodowana złożyła zażalenie na tę decyzję do sądu. I tam zapadło postanowienie, że postępowanie należy wznowić.

Raz jeszcze badano zapis z kamery znajdującej się na pobliskim banku., Obraz jest jednak tak słabej jakości, że w żaden sposób nie da się odczytać szczegółów, które mogłyby doprowadzić do sprawcy wypadku.

Prokuratura postanowiła jednak zbadać i inne tropy. W tym ten o sprawcy wywodzącym się ze służb mundurowych. Śledczy przyglądają się więc prywatnym samochodom funkcjonariuszy. Wiadomo, że auto, które potrąciło młodą kobietę było czarne. Pod uwagę brane są więc tylko takie samochody. Analizowane jest także to, czy któryś z nich nie był od sierpnia ubiegłego roku naprawiany i nie miał wymienianej szyby. Na miejscu zdarzenia pozostały fragmenty samochodowego szkła.

Śledczy zapowiadają, że jeśli tylko wpadną na trop, sprawca nie uniknie kary. Nawet jeśli okaże się funkcjonariuszem służb mundurowych.

Sejneńska opinia publiczna wskazuje w tym przypadku na konkretnego funkcjonariusza. Ale to tylko podejrzenia.