Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za błąd prezesów zapłacą lokatorzy

Helena Wysocka [email protected]
– Nikt nie chciał mnie słuchać, gdy tłumaczyłem, że mam prawo do lokalu – mówi Jan Butkiewicz.
– Nikt nie chciał mnie słuchać, gdy tłumaczyłem, że mam prawo do lokalu – mówi Jan Butkiewicz. H. Wysocka
Około 30 tysięcy zł zapłaci spółdzielnia lokatorowi za to, że go bezprawnie wyeksmitowała.

Szkoda, że obciąży to kieszenie mieszkańców, a nie prezesów, którzy podejmowali w tej sprawie decyzje - mówi zainteresowany Jan Butkiewicz.

Wkrótce do sądu mogą trafić kolejne wnioski. Tego typu eksmisji odbyło się bowiem kilka.

Suwalczanin, wraz z rodziną, jest właścicielem niewielkiego mieszkania w centrum miasta. Kilkanaście lat temu podupadł na zdrowiu i z tego powodu, jak twierdzi, popadł w finansowe tarapaty. Przestał płacić, a gdy zobowiązania z tego tytułu sięgnęły kilku tysięcy złotych, zarządzająca domem Suwalska Spółdzielnia Mieszkaniowa postanowiła wyegzekwować należność. Suwalczanin najpierw został pozbawiony statusu członka spółdzielni, a później sąd wyraził zgodę na jego eksmisję.

Na początku 2012 roku, dziesięć lat po wyroku, spółdzielnia postanowiła go zrealizować. Dlaczego tak późno? Ponieważ otrzymała od miasta lokal socjalny. Butkiewicz otrzymał nakaz przeniesienia się do zrujnowanej kamienicy. Suwalczanin zaczął zarzucać zarządcę domu pismami. Tłumaczył, że nikt nie pozbawił go prawa własności do lokalu.

- Urzędnicy kiwali głowami i, jak się wkrótce okazało, robili swoje - mówi mężczyzna.

Zlecili dokonanie eksmisji komornikowi.

- Potraktowali mnie jak bandytę - opowiada Butkiewicz. - Ekipa poborcy wtargnęła do mieszkania, zaczęła pakować rzeczy do worków i wynosić je do stojącej przed domem ciężarówki, na oczach sąsiadów i gapiów.

Wyeksmitowaną rodzinę przygarnęli znajomi. Pożyczyli jej ubrania i trochę pieniędzy.

Butkiewicz rozpoczął walkę o mieszkanie. Złożył wniosek do sądu, a ten uznał, że zarządca popełnił błąd. M.in. nie poinformował mieszkańca o skutkach utraty statusu członka spółdzielni. A w takiej sytuacji, nie stracił on prawa do lokalu. Butkiewicz odzyskał klucze i złożył kolejny pozew. Zażądał 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Sąd uznał, że rekompensata należy mu się. Zmniejszył tylko jej kwotę do 30 tys. złotych. Orzeczenie w tej sprawie jest już prawomocne.

Janusz Struzik, członek zarządu SSM nie chce komentować wyroku sądu. - Działaliśmy zgodnie z przepisami - mówi.

Dodajmy, że w podobnej sytuacji jak Butkiewicz jest jeszcze kilka rodzin. Podobnej, bo w jednym, czy dwóch przypadkach odzyskane od dłużników mieszkania zostały przez zarządcę sprzedane.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna