Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monumentalne dzieło samouka powstaje od czterech lat

Paweł Chojnowski [email protected]
Stalowy smok waży ok. 350 - 400 kg. Mierzy 2 m wysokości i 3,5 m długości. Pod skrzydłami o rozpiętości 3,7 m, wykutymi z 1-milimetrowej blachy, może swobodnie stanąć dorosła osoba
Stalowy smok waży ok. 350 - 400 kg. Mierzy 2 m wysokości i 3,5 m długości. Pod skrzydłami o rozpiętości 3,7 m, wykutymi z 1-milimetrowej blachy, może swobodnie stanąć dorosła osoba arch. artysty
Mikołaj Tymiński, 29-latek z Zambrowa stworzył smoka. Stalowa bestia otrzymała swojsko brzmiące imię Smoczysław.

Pasją pana Mikołaja, z wykształcenia mechanika samochodowego jest metaloplastyka. Od czterech lat zostaje po godzinach w pracy i rzeźbi. Pracodawcy są bardzo wyrozumiali dla jego hobby i pozwalają mu korzystać z pomieszczeń, narzędzi. Ale rzeźbiarz - amator marzy o własnym warsztacie. Przepustką do spełnienia tych marzeń ma być właśnie Smoczysław.

Dinozaur ze skrzydłami

Twórca smoka nie ukrywa, że chce rzeźbę sprzedać. Ma już kilka propozycji, na razie najwyższa opiewa na ponad 30 tys. zł. A że smoki są obecnie na topie, świadczy popularność m.in. serialu "Gra o tron", czy ekranizacji "Hobbita".

- Ja również lubię gatunek fantasy - przyznaje rzeźbiarz. - Jednak pierwszy "projekt" rzeźby wykonałem już w podstawówce z plasteliny. Wtedy to był jeszcze dinozaur.
Po latach dorosły Mikołaj Tymiński mógł zrealizować pomysł z dzieciństwa - w większej skali i z trwalszego materiału. Zaczęło się od... łapy.

- Chciałem zobaczyć, jak mi wyjdzie - śmieje się autor.
Efekt chyba był zadowalający, skoro powstała cała reszta.
- Ale dziś robiłbym to inaczej. Zacząłbym od skonstruowania szkieletu. Na pewno zdobyłem cenne doświadczenie - podkreśla artysta.

Bestia warta swojej ceny

W jego dziele zachwyca przywiązanie do detali. Widać ogrom włożonej pracy. Pan Mikołaj zostawał po pracy na dwie, cztery, czasem osiem godzin. Ale zdarzało się, że przez miesiąc, z braku czasu, do smoka nie zaglądał. Koszt samych materiałów autor szacuje na ponad 3 tys. zł, a zamierza jeszcze gotowe dzieło pomalować. Jak obliczył, potrzeba farby za ok. 1 tys. zł.

Część zarobionych na sprzedaży pieniędzy autor chce podarować pracodawcy, odwdzięczając się tym samym za udostępnione miejsce do pracy i zwracając za materiał. Resztę zainwestuje we własną "kuźnię" - bo i specjalny piec ma się w jego warsztacie znaleźć.

- Byłem kompletnym samoukiem, ale od niedawna udzielam się na forum kowalskim - dodaje pan Mikołaj.

Wyobraźni do tworzenia kolejnych dzieł z pewnością mu nie zabraknie. Wraz z przyjaciółmi tworzył już pomysłowe - i zdobywające nagrody lub wyróżnienia - projekty w zawodach w pływaniu na byle czym w Augustowie (tratwa "Perskie Truchło") i w zjeżdżaniu na byle czym w Szelmencie (lokomotywa).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna