Łomżyński konserwator zabytków wydał opinię w sprawie możliwości realizacji projektów zgłoszonych przez łomżan w ramach budżetu obywatelskiego. Opinie dotyczą tylko tych zadań, które zlokalizowane są w obrębie starówki. Lokalizacje trzech z nich nie spodobały się konserwatorowi.
Kontrowersyjny palec
Jednym z nich jest projekt ławeczki filozofa z Drozdowa. - Pani konserwator wyraziła subiektywną opinię, że należy zmienić lokalizację ławeczki - mówi Jolanta Święszkowska, która zgłosiła projekt. - Tymczasem jako urzędnik powinna brać pod uwagę stan prawny, a nie własny gust. Odniosła się negatywnie do gestu uniesionej dłoni filozofa Wincentego Lutosławskiego, a to oznacza, że nie rozumie, że jest on nawiązaniem do obrazu "Szkoła Ateńska" Rafaela Santi.
Na renesansowym płótnie Platon wskazuje niebo, czyli świat uniwersalnych idei. Natomiast filozof pochodzący z Drozdowa nieopodal Łomży ustalił chronologię dialogów Platona i był wybitnym znawcą jego pism, znanym w Polsce i na świecie. W wielu środowiskach akademickich, to Wincenty jest gwiazdą rodu Lutosławskich, a nie kompozytor Witold.
- Zalecamy zmianę lokalizacji ławeczki, bo przy Farnej jest już ławeczka Hanki Bielickiej, więc po co wrzucać dwa grzyby w jeden barszcz - odpowiada Ewa Tomaszewska, starszy inspektor ochrony zabytków w łomżyńskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku. - Sama koncepcja postaci Lutosławskiego jest kontrowersyjna, bo filozof ma uniesiony ku górze palec, ja wiem co to znaczy, ale ludzie mogą to kojarzyć ze znanym, ale niegrzecznym gestem - tłumaczy.
Projektu broni pomysłodawczyni, która wskazuje na zupełnie inną funkcję zaproponowanej ławeczki, od ławeczki-pomnika Bielickiej.
- Ławeczka nie tylko upamiętni cenionego filozofa, ale też będzie czytelnią na wolnym powietrzu - opowiada Jolanta Święszkowska. - W podróżnym biurku filozofa, którego oryginał znajduje się w Drozdowie, znajdą się książki filozoficzne dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
Będzie można je czytać na miejscu, zabierać do domu, przynosić własne publikacje.
- Zależy mi, żeby ławeczka była na Starym Rynku, w sercu miasta, które zamiera i wymaga nieszablonowych pomysłów na rewitalizację - dodaje. - Cieszę się, że pomimo obiekcji pani konserwator, ławeczka weźmie udział w głosowaniu na budżet obywatelski.
Rozrywka na bulwary
Na Starym Rynku scenę z zadaszeniem zlokalizował także Krzysztof Staniórski. Jednak po negatywnej opinii konserwator, która zaleciła zmienić tę lokalizację, pomysłodawca naniósł korektę. - Aby nie rezygnować z pomysłu, naniosłem poprawki na projekt i zlokalizowałem scenę na bulwarach - mówi Krzysztof Staniórski. - Dzięki temu projekt może być poddany pod głosowanie.
Na bulwary konserwator zalecił także przenieść plac zabaw.
- Rynek nigdy nie służył do takich celów - podkreśla Ewa Tomaszewska. - Tu winna być otwarta przestrzeń, która umożliwiałaby organizację otwartych imprez.
Zmian w obrębie starówki, a dokładniej elewacji na miejskiej kamienicy na rogu Farnej i Starego Rynku, dotyczył projekt wykonania łomżyńskiego sgraffito. Sgraffito to monumentalna technika dekoracyjna malarstwa ściennego, polegająca na pokrywaniu muru kilkoma warstwami zróżnicowanego kolorystycznie tynku, a następnie fragmentarycznym zeskrobywaniu wg. określonego rysunku wilgotnych jeszcze warstwa górnych, tak aby w zeskrobywanych partiach odsłoniła się barwa warstwy dolnej, dzięki czemu uzyskuje się wielobarwną kompozycję rysunkową.
- W ubiegłym roku została zatwierdzona kolorystyka elewacji kamienic południowej pierzei, więc zmiany tylko na jednej kamienicy nie są uzasadnione - tłumaczy konserwator.
Karczma tak, ale nie tu
Na uruchomienie na Starym Rynku karczmy kurpiowskiej nie ma szans restaurator Przemysław Poleszuk.
- Chciałem, aby w karczmie do piwa podawane były kurpiowskie zakąski, a gości obsługiwałyby kelnerki w tradycyjnych kurpiowskich strojach - opowiada restaurator. - Niestety nie mogę takich usług świadczyć w tzw. ogródku, bo nie spełnię wówczas norm sanepidu.
O żadnej karczmie nie chce nawet słyszeć konserwator zabytków. - Są jasne przepisy - żadnej kubatury na Starym Rynku, żadnych namiotów, bud, karczm - wylicza pani konserwator. - Takie są wytyczne konserwatorskie i nie możemy ustąpić jednemu przedsiębiorcy, bo zanim przyjdą inni.
Pan Przemysław nie odpuszcza i odwołał się do Białegostoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?