Wystartował 15 marca ze Studzienicznej. Pokonał już ponad 1800 km. Po Polsce, Słowacji, Węgrzech i Austrii dotarł do Włoch. W Watykanie planuje być najpóźniej w sobotę, a więc dzień przed kanonizacją. Biegacz, jak zwykle podczas swoich wypraw, ciągnie wózek z najpotrzebniejszymi rzeczami. W nim też śpi. Już wcześniej narzekał, iż wózek jest trochę za ciężki. Teraz okazało się, że konstrukcja zaczęła się rozlatywać. Przetarły się obręcze kół.
Kuryło musiał dokupić części i dokonać stosunkowo poważnych napraw. Z nim też nie jest najlepiej. Boli go jedna noga i ma problemy z bieganiem. Część trasy pokonuje więc pieszo. - Ale dotrę na czas do Watykanu choćby na jednej nodze - zapewnia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?