Do zdarzenia doszło w sierpniu zeszłego roku. Pracownik jednej z białostockich restauracji sushi dostarczał zamówienia na ul. Mickiewicza. W czasie wyjazdu z parkingu, zauważył, że uszkodził przedni zderzak. Niemal natychmiast pojawiło się przy nim dwóch mężczyzn. Przedstawili się jako policjanci. Poinformowali go, że dostaje 6 punktów karnych oraz 600 zł mandatu za wykroczenie. Na żądanie kierowcy, aby się wylegitymowali, jeden stwierdził, że zrobił to już wcześniej, a drugi wyciągnął... telefon komórkowy.
Pokrzywdzony chciał całą sytuację omówić z szefem. Gdy nie udało mu się do niego dodzwonić, odłożył telefon na przedni fotel. Wówczas jeden z "policjantów" chwycił aparat, a drugi, wg prokuratury Mateusz J., szarpnął kierowcę za ubranie i kazał mu opuścić auto. Zażądał też portfela. Do kumpla miał zaś krzyknąć: "zadaj mu kosę!". Krzysztof G. sięgnął pod poły kurtki. Pokrzywdzony obawiając, że po nóż, spełnił żądania napastników.
Wportfelu znajdowało się 30 zł i dokumenty. Sprawcy oddalili się w kierunku bloków na Mickiewicza. Tam też zostali zatrzymani przez prawdziwych policjantów. Przyznali się do winy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?