Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Berżniki: Pół roku żyje bez prądu

Helena Wysocka [email protected]
– Kupiłam torbę świeczek i tak siedzę – dodaje. – Najgorzej, że nie mogę nawet herbaty ugotować czy podłączyć pieca, by nieco ogrzać pomieszczenie
– Kupiłam torbę świeczek i tak siedzę – dodaje. – Najgorzej, że nie mogę nawet herbaty ugotować czy podłączyć pieca, by nieco ogrzać pomieszczenie sxc.hu
Od kilku miesięcy nie mam w domu energii - mówi Halina Przeorska ze wsi Berżniki.

Twierdzi, że energetycy odłączyli przewody, choć nie zalegała z opłatami. - Powiedzieli, że dom jest za stary i może dojść do tragedii - dodaje kobieta. - Nie wiem, co mam robić. Nowego domu przecież nie wybudują, w po ciemku siedzieć nie chcę.

Agnieszka Tyszkiewicz, rzeczniczka prasowa PGE Obrót w Białymstoku informuje, że firma nie prowadziła żadnych prac związanym z odłączeniem instalacji. Natomiast sejneńscy energetycy sugerują, by kobieta sprawdziła przewody albo żarówki.

Przeorska ma 73 lata i mieszka na skraju wsi, przy lesie, w gminie Sejny. Drewniany dom, podobnie jak budynki gospodarcze, jest bardzo zniszczony i chyli się ku ziemi.

- Nie mam ani siły, ani pieniędzy, by cokolwiek wyremontować - opowiada kobieta. - Posiadam bardzo niskie dochody, ziemię przekazałam bratu. Pilnuję więc tylko, by z sufitu nie kapała woda, choć i to jest coraz trudniejsze, ponieważ na dachu jest coraz więcej dziur.

Brat, który przejął majątek, od kilkunastu lat przebywa w Stanach Zjednoczonych. Do Berżnik przyjeżdża rzadko. Podobno proponował siostrze, by przeniosła się do domu opieki społecznej, ale nie wyraziła na to zgody. Twierdzi, że miałaby tam znacznie gorsze warunki i źle by się czuła.

- Przyzwyczajona jestem do życia na wsi, poza tym sąsiedzi mi dużo pomagają - przyznaje kobieta. - Przynoszą różne rzeczy albo naprawiają sprzęt, który się psuje. Jakoś daję sobie radę.

Raczej dawała, ponieważ od kilku miesięcy - jak twierdzi - nie ma w domu prądu.

- Kupiłam torbę świeczek i tak siedzę - dodaje. - Najgorzej, że nie mogę nawet herbaty ugotować czy podłączyć pieca, by nieco ogrzać pomieszczenie.

Kobieta zapewnia, że regularnie płaciła rachunki. Twierdzi też, że próbowała interweniować w sejneńskim zakładzie energetycznym, ale usłyszała, że w walącym się domu prądu być nie może. Zagraża to bowiem bezpieczeństwu mieszkańców.

- To są jakieś brednie - ocenia Przeorska. - Od kilku lat mieszkam w takich warunkach i nic się nie stało.

Wczoraj, po otrzymaniu informacji, że energetycy niczego nie odłączali, kobieta postanowiła poprosić znajomych, by przejrzeli instalację elektryczną w domu.

- Może zbutwiała, albo przewody przegryzły psy - zastanawiała się. - Sprawdzę, a jeśli się okaże, że prądu dalej nie ma, to znowu będą niepokoić zakład energetyczny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna