Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Pracodawcy nie płacą pracownikom

Izabela Krzewska [email protected]
Część pracodawców, tłumacząc się kryzysem, ogranicza środki finansowe na wszystko: od wynagrodzenia po bezpieczeństwo pracy
Część pracodawców, tłumacząc się kryzysem, ogranicza środki finansowe na wszystko: od wynagrodzenia po bezpieczeństwo pracy sxc.hu
Ponad 30 proc. podlaskich pracodawców, skontrolowanych przez inspekcję pracy, nie wypłacało wynagrodzeń i innych świadczeń swoim pracownikom.

W 2013 r. ich zaległości sięgnęły blisko 5,6 mln zł dla ponad 4,8 tys. osób. Jak to wytłumaczyć?

- Główną przyczyną była trudna sytuacja finansowa części pracodawców, ale też nieznajomość lub lekceważenie przez nich przepisów - mówi Marek Aleksiejuk, Okręgowy Inspektor Pracy w Białymstoku. - Przede wszystkim chodzi tu o zaniżanie wynagrodzenia poprzez niewłaściwe obliczanie dodatków za godziny nadliczbowe, wynagrodzenia i ekwiwalentów za urlop.

Dodaje, że niewypłacanie pensji nie jest zasadą w naszym regionie. W porównaniu do poprzedniego roku kwota zaległych świadczeń spadła dwukrotnie. I to przy podobnej liczbie "przyłapanych" pracodawców (około 900). W 2012 r. wynosiła 14 mln 586 tys. zł. Na tą statystykę miała wpływ upadłość dużego zakładu mięsnego - PMB Białystok.

Przykładem z 2013 r. jest bankrutujący Mostostal Białystok (obecnie Mostostal Construc-tion). Jak ocenia były szef przyzakładowej Solidarności, Marek Zawadzki, zaległości byłego właściciela zakładu wobec blisko 80-osobowej załogi wciąż wynoszą około miliona złotych.

Mostostal znalazł się w grupie 60 pracodawców, wobec których PIP skierował w ub. roku tzw. nakazy wypłaty. To środek prawny stosowany, gdy sprawa jest bezsporna. Ci pracodawcy stanowili jednak zaledwie 2 proc. wszystkich, u których stwierdzono naruszenia przepisów płacowych. Odsetek ten od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. W 2012 r. dotyczył 56 pracodawców (tj. 1,8 proc.), w 2011 r. - 64 (2,4 proc.). Są to jednak duże zakłady (głównie prywatnych przedsiębiorców), które generują aż 78,4 proc. wszystkich zaległości (w 2013 r. - 4 mln 385 tys. zł).
Wojciech Winogrodzki, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców, nie chce demonizować. Średnia kwota zaległości należności na jednego pracownika wynosiła bowiem 1,2 tys. zł.

- To około 1/3 przeciętnych poborów, a zaległości w zdecydowanej części nie dotyczą zasadniczego wynagrodzenia. Wbrew powszechnym opiniom opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń nie są palącym problemem. - podkreśla Winogrodzki.

- Dla osób zarabiających na poziomie najniższej krajowej, to duża kwota - ocenia Józef Mozolewski, przewodniczący podlaskiej "Solidarności". - To jest problem, ale nie jedyny.

Część pracodawców, tłumacząc się kryzysem, ogranicza środki finansowe na wszystko: od wynagrodzenia po bezpieczeństwo pracy. O czym świadczy liczba wypadków przy pracy.

Nie wierzy w tłumaczenia pracodawców o nieznajomości przepisów.

- Pracodawcy znają je lub są obsługiwani przez radców prawny - dodaje. - Prawda jest taka, że prawo nie jest równe dla wszystkich. Dla kogoś, kto ma wielomilionowe obroty, kilkuset złotowy mandat od inspekcji pracy to nic. A pracownika, który zawinił, można zwolnić w trybie dyscyplinarnym. Pracodawca jest właściwie bezkarny.

W województwie warmińsko-mazurskim decyzje wypłaty dotyczyły wynagrodzenia i innych świadczeń na łączną kwotę ponad 4,8 mln zł dla prawie 3 tys. pracowników. To efekt kontroli 90 pracodawców. Większą cześć kwoty, bo ok. 90 proc., udało się odzyskać. WPodlaskiem odsetek ten wyniósł 55,7 proc.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna