Radni zażądali ujawnienia programu naprawczego szpitala. Chcą wiedzieć, co się święci

Taką decyzję podjęli podczas ostatniej sesji. - Chcemy też, by decydenci wyjaśnili dochodzące nas, niepokojące sygnały - dodaje radny Dariusz Szkiłądź. - Chodzi o sprawy pracownicze. Chcemy wiedzieć, co się święci.

Niepokój rajców budzi też fakt, że zarówno przewodniczący rady społecznej, jak i zastępca dyrektora ds. medycznych w szpitalu złożyli rezygnację z pełnionych funkcji. Wytłumaczyli to względami osobistymi.

- Mam nadzieję, że nie uciekają z tonącego okrętu - dodaje Szkiłądź.
Placówka od lat generuje straty. Ma ponad 20 mln zł zobowiązań, a miniony rok zamknęła 2-milionowym deficytem. Od kilku miesięcy dyrekcja szpitala realizuje program naprawczy, w ramach którego 23 osoby straciły pracę.

- Wygląda na to, że program ogranicza się jedynie do redukcji zatrudnienia i to najniższego personelu, bo lekarzom włos z głowy nie spadł - zauważa będący w opozycji Szkiłądź. - Dlatego domagamy się, by został zaprezentowany radnym.

I taki wniosek złożył podczas poniedziałkowej sesji, ale koalicyjna większość go odrzuciła. Chwilę później, z podobną w treści propozycją wystąpił wicestarosta Jarosław Szlaszyński. I tym razem radni uznali, że to dobry pomysł. Kiedy program naprawczy będzie omawiany, jeszcze nie wiadomo. Nie wykluczone, że podczas najbliższej sesji, czyli jeszcze przed wakacjami.

Póki co, placówka próbuje przyciągnąć pacjentów. Na stronie internetowej starostwa ordynator oddziału chirurgicznego opowiada, że lekarze dysponują nowoczesnym sprzętem, który umożliwi szybki powrót do zdrowia. Medycy proponują rożnego rodzaju zabiegi, w tym obwodowego układu krążenia.