Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigry Suwałki. Piłkarze dużo kosztują

Tomasz Kubaszewski [email protected]
archiwum
Jeżeli nie nastąpi jakiś cud, w sobotę Wigry awansują do pierwszej ligi. A to może oznaczać, że dotacja z miejskiej kasy wzrośnie.

Dla kibiców będzie to wielka radość. Jednak ci, którzy nie interesują się sportem mogą mieć obawy. Bo miejska kasa z gumy nie jest. Jeśli zwiększy się dotację dla Wigier, to komuś trzeba będzie zabrać.

Piłka nożna jest, jak powszechnie wiadomo, najbardziej popularnym sportem. Dotyczy to także Suwałk. Choć tutejsi badmintoniści, karatecy czy pływacy osiągali ogólnopolskie sukcesy, mecze Wigier i tak budziły zawsze największe zainteresowanie. Może to dziwić, bo polska piłka nożna nawet na poziomie ekstraklasy odpowiada niższym klasom rozgrywek w Niemczech, Anglii czy nawet w Rosji. Jedna wielka kopanina, dziwaczne wyniki, brak sukcesów w europejskich pucharach. Im niższa klasa rozgrywkowa, tym gorzej. Wiele osób uważa, że polska piłka klubowa nie zasługuje na tak duże zainteresowanie. Ba, pełne trybuny na byle jakich meczach wręcz deprawują piłkarzy. Bo po co się starać, skoro ludzie i tak przychodzą.

Jeżeli wszystko odbywa się wyłącznie za prywatne pieniądze, to problem tych, którzy tę kasę wykładają. Kiedy jednak w grę, jak w Suwałkach oraz wielu innych miastach, wchodzą też środki publiczne, trzeba się temu bacznie przyglądać.

Prezes został sponsorem

Ambicje piłkarskie były w mieście od niepamiętnych czasów. Drużyna grała raz lepiej, raz gorzej, dostarczając kibicom sporo emocji szczególnie w rozgrywkach Pucharu Polski.
Raz tylko, blisko 40 lat temu, mogła awansować do ówczesnej II ligi (odpowiednik obecnej I). Przegrała jednak mecz barażowy z Olimpią Elbląg.

Teraz pojawia się kolejna szansa. Jest tak wielka, że aż trudno sobie wyobrazić, by została zaprzepaszczona. Wigrom na własnym boisku wystarczy remis. Przeciwnik nie jest szczególnie groźny - Stal Rzeszów zajmująca miejsce w dolnej połowie tabeli. Rzeszowianie mają hipotetyczne szanse na utrzymanie się w tej klasie rozgrywek, ale musieliby w Suwałkach wygrać. W sporcie niczego wykluczyć nie można, jednak byłaby to wielka sensacja.

Wszystko wskazuje więc na to, że suwalczanie będą świętować wejście do I ligi. A tam czekają takie znane polskie kluby, jak Arka Gdynia, GKS Katowice czy Widzew Łódź.
Skąd nagle suwalscy piłkarze zaczęli grać tak dobrze? Większość obserwatorów wiąże to z osobą Dariusza Mazura, byłego piłkarza. W kierownictwie klubu zasiadał od lat. Prezesem został w 2011.

Jednak bez pieniędzy na dobrych trenerów czy dobrych zawodników niewiele można zdziałać. Mazur szukał sponsorów wszędzie, gdzie się dało, aż w końcu sam nim został. Wigry mocno wspiera obecnie kierowana przez niego firma Oil Transfer Development.

Miasto może dołożyć

Nie ma wątpliwości, że wyższa klasa rozgrywek wiąże się z większymi wydatkami. Wszak do I ligi wchodzi się nie po to, żeby po roku z niej spaść. Np. budżet wspomnianej już Arki oscylował wokół 5 mln zł, gdy Wigier nie przekroczył 2 mln zł.

Budżet miasta od lat jest jednym z głównym sponsorów drużyny piłkarskiej. Rocznie kasę Wigier zasila ponad 600 tys. zł. Nieco ponad połowa idzie na zespół seniorów, reszta na szkolenie młodzieży. Klub może liczyć też na zniżki przy korzystaniu z miejskich obiektów sportowych. Wynoszą one od 30 do 70 proc.

Czy miasto, jeśli Wigry awansują, tę kwotę zwiększy?
Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza, takiej możliwości nie wyklucza. - Koszty funkcjonowania klubu wzrosną nie tylko z powodu zakupu nowych piłkarzy, ale też choćby ze względu na podróże po całym kraju - przypomina. - Do tej pory Wigry grały we wschodniej grupie II ligi. Nie musiały więc jeździć do Głogowa czy Wałbrzycha. W I lidze takiego podziału, jak wiadomo, już nie ma. Natomiast to, czy zwiększymy dotację i o ile rozstrzygnie się podczas rozmów prezydenta z kierownictwem klubu zaplanowanych na przyszły tydzień.

Zdaniem rzecznika, awans do I ligi może okazać się dla klubu dobrych interesem. Bo wzrośnie zainteresowanie ewentualnych sponsorów kuszonych tym, że niektóre mecze są transmitowane w telewizji.

- Myślę też, że na przyjazdach kibiców z odległych miast skorzystają właściciele hoteli czy punktów gastronomicznych - dodaje.

Trzeba kupić dwie lodówki

Czy suwalczan czekają jakieś inne wydatki, choćby związane ze stadionem? Polski Związek Piłki Nożnej stawia klubom I-ligowym stosunkowo wysokie wymagania. Trzeba dysponować obiektem na przynajmniej 2 tys. miejsc siedzących, z czego 500 musi znajdować się pod dachem. Konieczne są też boiska treningowe oraz sztuczne oświetlenie o minimalnej sile 1200 luksów.

Decydując się na modernizację stadionu suwalskie władze wykazały się daleko posuniętym optymizmem. Bo założyły, że Wigry kiedyś do tej I ligi awansują. Stąd takie kosztowne przedsięwzięcia, jak kryta trybuna, podgrzewana murawa czy sztuczne oświetlenie. - Nasz obiekt spełnia wszystkie wymagania, żadnych nowych, większych inwestycji przeprowadzać nie trzeba - mówi Waldemar Borysewicz, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Musimy jedynie wymienić siedzenia na trybunie przeznaczonej dla gości, bo PZPN uznał nagle, że są tam za niskie oparcia. No i dokupić dwie lodówki do szatni.

W najbliższym czasie OSiR zamierza też uruchomić sprzedaż biletów na mecze Wigier za pośrednictwem internetu. Ponieważ za każdym razem przy transakcji trzeba podać swój numer PESEL, system od razu wyłapie, czy biletu nie chce kupić osoba z zakazem wstępu na mecze. Dzięki temu stadionowi chuligani z różnych części Polski na suwalski obiekt się nie dostaną.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna