Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrali z rakiem przed laty

Urszula Ludwiczak [email protected]
Suwalczanin Arkadiusz Komorowski w zjeździe ozdrowieńców brał udział pierwszy raz
Suwalczanin Arkadiusz Komorowski w zjeździe ozdrowieńców brał udział pierwszy raz A. Zgiet
Ponad sto osób z całego regionu, które chorowały w dzieciństwie na nowotwór, przyjechało w niedzielę do Szkoły Podstawowej nr 12 na piąty już zjazd "onkoludków". Przyświecało im hasło "podzielmy się zwycięstwem"

Niektórzy chorowali 20 czy 30 lat temu, inni zakończyli leczenie przed kilku laty. Dawni podopieczni Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Białymstoku są zgodni: z nowotworem można wygrać i żyć potem normalnie.

Arkadiusz Komorowski z Suwałk zachorował 20 lat temu. - Miałem 8 lat - wspomina. - Objawy były jak przy przeziębieniu, miałem niewielkie powiększenie węzłów chłonnych. Pierwszy lekarz przepisał antybiotyk. Mama mu jednak nie ufała, poszliśmy do drugiego, on doradził babcine metody: czosnek, cebula, miód. Poszliśmy do trzeciego lekarza, który stwierdził, że to może być coś onkologicznego. Skierował mnie do szpitala, na onkologię.

Tu diagnoza została potwierdzona. Była chemioterapia, radioterapia. Leczenie trwało 11 miesięcy. - Trochę się zadomowiłem na oddziale - wspomina. - Mama była ze mną cały czas. Były gorsze momenty, ale staram się miłe rzeczy pamiętać.

Arkadiusz pamięta np. że podczas leczenia traktowany był jak dorosły. Lekarka tłumaczyła mu, na co jest chory, jak może się czuć.
Do dzisiaj musi kontrolować swój stan zdrowia, stara się co półtora roku przejść wszystkie badania. Związał się też z medycyną.

- Skończyłem ratownictwo medyczne, teraz kończę fizjoterapię - mówi. - Chciałbym pracować jako fizjoterapeuta. Najchętniej w placówce onkologicznej.
Ela Bronakowska spod Augustowa leczenie zakończyła sześć lat temu. - Miałam 16 lat, gdy zaczęła mnie boleć ręka - wspomina. - Nikt tego nie kojarzył na początku z guzem w brzuchu.

Diagnoza, która w końcu została postawiona, oznaczała zmianę życia nastolatki.
- Pamiętam pierwsze święta Bożego Narodzenia w szpitalu - opowiada. - To było okropne.
Na szczęście organizm dobrze reagował na leczenie.
- Teraz wszystko jest w porządku - mówi dziewczyna.

Zorganizowane przez białostocką Fundację Pomóż Im, Ełckie Stowarzyszenie "On-koludki" oraz Szkołę Podstawową nr 12 w Białymstoku spotkanie ozdrowieńców było okazją do integracji, odnowienia znajomości i przyjaźni, wymiany doświadczeń, a także propagowania w społeczeństwie wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci.

Organizatorzy chcą również promować wiedzę o chorobie i jej skutkach wśród ozdrowieńców. - Chcemy, by wiedzieli, jak o siebie dbać, o czym w dorosłym życiu powinni pamiętać - mówi dr hab. Katarzyna Muszyńska-Rosłan z Kliniki Onkologii Dziecięcej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna