Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Raczki. Jezioro zamiast łąki

Helena Wysocka [email protected]
643 milionów - tyle ma kosztować budowa augustowskiej obwodnicy. Prace zakończą się w IV kwartale 2014 r.
643 milionów - tyle ma kosztować budowa augustowskiej obwodnicy. Prace zakończą się w IV kwartale 2014 r. H. Wysocka
Spływająca z nasypu augustowskiej obwodnicy woda zalewa pole rolnikom.

- Nie dość, że do tej pory nie otrzymaliśmy pieniędzy za wywłaszczoną, niezbędną do budowy drogi ziemię, to jeszcze niszczą nam pozostały areał - żalą się rolnicy. - Na dodatek, nikogo to specjalnie nie interesuje. Wykonawca odsyła nas do inwestora, a ten do wykonawcy. To nie jest poważne!

Krzysztof Kozioł, rzecznik prasowy warszawskiej spółki Budimex, która realizuje inwestycję twierdzi, że w tym rejonie od zawsze teren był podmokły. Niezależnie od tego, na zlecenie spółki, projektant zastanawia się, co zrobić, by odwodnić grunt.

Woda nie przepływa przez drogę

Problemy z odpływem wody spływającej po nasypach budowanej drogi powstały m.in. we wsi Koniecbór (gm. Raczki). Jej mieszkańcy mówią, że po większych ulewach, jakie np. kilka dni temu przeszły nad naszym regionem pole zamieniło się w jezioro. Powody tego, w ocenie naszych rozmówców, są przynajmniej dwa. Po pierwsze, w trakcie budowy augustowskiej obwodnicy zostały zniszczone urządzenia melioracyjne. To uniemożliwia odprowadzenie wody z położonych przy trasie działek. Zwłaszcza tam, gdzie droga przecięła pole.

- Są także problemy z odprowadzeniem tego, co spływa z nasypów budowanej obwodnicy - dodają ludzie. - Woda, zamiast do instalacji, która być może jest wykonana wadliwie, trafia na nasze działki.

Bożena Opanowska, jedna z osób, której pole jest zalewane mówi, że od kilku miesięcy bezskutecznie próbuje zainteresować sprawą zarówno wykonawcę, jak i inwestora.

- Niestety, nikt nie chce ze mną poważnie rozmawiać - utrzymuje kobieta. - Wszyscy tylko obiecują, ale - niestety - nic nie robią. Tak przynajmniej było do tej pory.

Kilka dni temu, gdy ponownie pas ziemi znalazł się pod wodą, kobieta nie wytrzymała i poprosiła o interwencję suwalską policję. Ta będzie prowadziła postępowanie wyjaśniające.

- Niezależnie od tego chcę, by problem był jak najszybciej rozwiązany - dodaje rozmówczyni. - Na bagnie nic przecież nie urośnie, a my staramy się wykorzystać każdy kawałek ziemi.

Projektant szuka rozwiązania

Rzecznik spółki "Budimex" przyznaje, że część ziemi przylegającej do pasa drogowego została zalana.

- Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego - uważa Krzysztof Kozioł. - Z naszych informacji wynika, że tam zawsze było bagno. Postaramy się jednak znaleźć jakieś rozwiązanie, by odprowadzić wodę do istniejącego drenażu.

Rozmówca przypomina, że projekt dotyczący melioracji przygotowywała na zlecenie inwestora zewnętrzna spółka. Niezależnie od tego, Budimex zaangażował projektanta, by ten wskazał sposób na rozwiązanie problemu.

W tym samym tonie wypowiada się Rafał Malinowski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku. Dodaje, że problem będzie załatwiony.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna