Ta głośna sprawa zaczęła się w styczniu tego roku, gdy 17-letni chłopak odebrał sobie życie w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach. Doszło do tego, bo nie chciał trafić do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Miał się tam znaleźć z dwiema młodszymi siostrami. Czwarta, najmłodsza, decyzją sądu, trafiła do rodziny zastępczej.
Tę decyzję zaskarżył Rzecznik Praw Dziecka. Suwalski sąd okręgowy zbadał wszystkie kwestie bardzo gruntownie. Jak mówi Marcin Walczuk, rzecznik prasowy tej instytucji, na korzyść matki dzieci przemawiało to, że ma stałą pracę, stancję, za którą regularnie płaci, przeszła rodzinne kursy i utrzymuje ścisły kontakt z asystentem rodziny. Pozytywną opinię wystawił również ośrodek diagnostyczny. - Sąd stwierdził, że może podjąć decyzję o powrocie dzieci do matki, bo wiele w życiu kobiety się zmieniło - dodaje. - Natomiast rozstrzygnięcie, jakie zapadło kilka miesięcy temu było na tamtym etapie jedynym możliwym.
To postanowienie jest prawomocne, ale rodzina będzie wciąż monitorowana przez specjalistyczne instytucje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?