To on kilka miesięcy temu powiadomił o wszystkim organy ścigania. - Pani wójt zaczęła kampanię wyborczą za publiczne pieniądze - twierdził.
Winiewicz rzeczywiście wysłała do wszystkich mieszkańców gminy list. Napisała w nim, dlaczego nikt niczego nie może budować, jeśli inwestycja znajduje się bliżej niż 100 m od akwenu wodnego.
- Część ludzi, którzy nie śledzą mediów, myślała, że to moja wina - mówi Winiewicz.
W ulotce wytłumaczyła, że winni są jej poprzednicy.
Radny Kłoczko uznał to za pierwszy element jesiennej kampanii wyborczej. Zgłosił więc sprawę prokuraturze.
Okazało się, że na wysłanie listów gminna kasa wydała 500 zł. Prokuratura sprawę umorzyła, bo uznała, iż wójt może wysyłać mieszkańcom ważne informacje.
Radny Kłoczko nie jest o tym przekonany i zamierza tę decyzję zaskarżyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?