Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub Ojców. Michał poznał 7 sekretów bycia ojcem. Teraz zdradza je innym

Urszula Ludwiczak
Michał Jackowski z synami: blisko siedmioletnim Ignacym i niespełna trzyletnim Augustynem. Każdemu stara się poświęcać tyle samo uwagi i czasu. Tak jak i pozostałej trójce dzieci.
Michał Jackowski z synami: blisko siedmioletnim Ignacym i niespełna trzyletnim Augustynem. Każdemu stara się poświęcać tyle samo uwagi i czasu. Tak jak i pozostałej trójce dzieci. Anatol Chomicz
To nieprawda, że drugie lub trzecie dziecko oznacza dwa lub trzy razy więcej problemów - mówi Michał Jackowski, ojciec piątki dzieci i założyciel białostockiego Klubu Ojców. - Za to radości i uśmiechu jest na pewno dwa lub trzy razy więcej.

Raz w miesiącu w białostockiej Pracowni Rzeźbiarskiej Michała Jackowskiego spotyka się ponad 20 ojców. Przez dwie godziny zgłębiają sekrety dobrego ojcostwa. Dyskutują, dzielą się doświadczeniem czy pomysłami na spędzanie czasu z dzieckiem. Założony przez Jackowskiego Klub Ojców działa już od trzech lat.

- W tym czasie przez klub przewinęło się ze 150 osób i wiele z nich mi mówiło, że odmienił on ich życie, a nawet naprawił małżeństwo. Przede wszystkim jednak panowie stali się dobrymi ojcami - mówi Jackowski.

Siedem sekretów

Jego przygoda ze zgłębianiem tajników dobrego ojcostwa zaczęła się trzy lata temu. Miał już czwórkę dzieci: Marysię, bliźniaki Franka i Antka oraz Ignacego.
- Żona mnie wysłała wtedy na warsztaty dla ojców, organizowane przez fundację tato.net - wspomina. - To konkretne warsztaty, po których wychodzi się z "biznestatoplanem" do realizacji. I co ważne, są one skuteczne.

Pomysł na takie warsztaty zrodził się w USA, gdzie - na podstawie badań socjologicznych przeprowadzonych na tysiącach ojców - uznano, że w życiu każdego ojca jest siedem kluczowych obszarów.

- Jeśli w nich jest efektywny i mocny, to życie jego rodziny i jego ojcostwo idą w dobrym kierunku - mówi Jackowski. - Na tej podstawie opracowano warsztat z siedmioma sekretami.

Te sekrety to zaangażowanie, znajomość dziecka, stałość i konsekwencja, troska i bezpieczeństwo, miłość do matki dziecka, aktywne słuchanie i wyposażenie duchowe.

- Ale często po przejściu przez 2-3 dniowy warsztat przychodzi rzeczywistość i stare nawyki biorą górę - przyznaje Jackowski. - Z osobami, które przeszły taki warsztat, stwierdziliśmy, że potrzebne jest coś, co podtrzyma te wyniesione z zajęć wartości na dłużej. I zainicjowaliśmy Klub Ojców w Białymstoku. Postanowiliśmy, że będziemy przerabiać raz w miesiącu jeden z sekretów. Ma to być praca w grupach, taka warsztatowa burza mózgów.
Ale początki nie były łatwe.

- Wbrew pozorom, panowie często są oporni w zrozumieniu, że muszą się czegoś więcej o ojcostwie dowiedzieć - tłumaczy Jackowski. - Kurs o wyprowadzaniu auta z poślizgu czy też z wiedzy o wędkowaniu zrobią bardzo chętnie. Ale podszkolenie zdolności ojcowskich - to już nie bardzo. A tymczasem jak się spyta takiego tatę, co jest najważniejsze w jego życiu, to rodzina zazwyczaj jest na pierwszym miejscu. Ale nic z tym dalej nie robi. Aby stwierdzić, że jestem w czymś słaby, trzeba mieć trochę pokory.

Na pierwsze spotkanie zgłosiło się 40 ojców, teraz do klubu przychodzi ich zazwyczaj ok. 20-25. Na comiesięcznych spotkaniach omawiają poszczególne sekrety.

- Najważniejsza jest praca w grupach, ojcowie dzielą się wtedy swoim doświadczeniem - mówi trener. - Do tego jest praca domowa na następny miesiąc, coś co planujemy wprowadzić.

Np. gdy przerabiany był sekret "zaangażowanie", każdy z ojców musiał wybrać jedną aktywność, która będzie codziennie "robił" z dzieckiem. To mogło być oglądanie bajki, wspólna zabawa czy też kąpanie synka. Trzeba też było wymyśleć coś specjalnego na weekend.

- Gdy 40 ojców przysiadło, było 40 pomysłów - mówi Jackowski. - Okazało się, że można chociażby pojechać pociągiem do Łap i z powrotem. Albo ze starszym pojechać na lotnisko i pouczyć jeździć samochodem. To największe bogactwo tej grupy, że dzielimy się własnymi pomysłami i doświadczeniem, a potem to realizujemy. Na następnym spotkaniu opowiadamy, jak poszło.

Okazuje się, że nawet drobne zmiany wprowadzane w życiu potrafią zdziałać cuda. - Pamiętam swoje pierwsze warsztaty, byłem w parze z chłopakiem,
kierowcą tira, ojcem dwójki dzieci, który nie wiedział co mógłby codziennie z nimi robić. Nie wyobrażał sobie, że mógłby codziennie je kąpać czy czytać bajkę. Po trzech tygodniach dzwoni i pyta, jak mi idzie. Ja założyłem, że codziennie poświęcę każdemu dziecku 15 minut, co przy piątce okazało się porażką. A on mi mówi, że zaczął czytać i kąpać dzieci. Nie codziennie, nawet nie co drugi dzień, ale kilka razy w tygodniu. I w jego małżeństwie i rodzinie nastąpiła gruntowna zmiana.
zmienił swoje ojcostwo

Jackowski przyznaje, że po inspiracji sekretami zmienił się. - Staram się często wyrywać chwile, aby sam na sam spędzić czas z jednym dzieckiem, by dla każdego z osobna znaleźć czas - mówi. - Kiedyś kładłem dzieci spać i siadałem do komputera, pracowałem do 1-2 w nocy. Po warsztatach zrozumiałem, że kradnę ten czas wypoczynku. A on nie do końca jest mój. Bo nie jestem samotnym człowiekiem. Mam teraz zasadę, że po 17 to już czas mojej rodziny.
A ta jest siedmioosobowa.

- Ale różnica jest między posiadaniem jednego dziecka, a dwójką - tłumaczy. - Potem nie jest tak, że jest trzy czy cztery razy więcej problemów. Zresztą, my nigdy nie mieliśmy dwójki dzieci, bo po Marysi urodziły się bliźniaki. Z każdym dzieckiem przybywało nam za to więcej radości. Dlatego już zastanawiamy się nad szóstym...

***

Michał Jackowski jest białostoczaninem, rzeźbiarzem i konserwatorem dzieł sztuki; prywatnie mąż Agnieszki, ojciec piątki dzieci: Maria ma 13 lat, Franek i Antoni prawie 10, Ignacy prawie 7 i Augustyn niemal 3 lata.
Założyciel białostockiego Klubu Ojców, którego zasady opierają się na książce "Siedem sekretów efektywnych ojców" Kena Canfielda. Klub od roku działa w ramach Białostockiej Akademii Rodziny.

W maju br. został wyróżniony jako wyjątkowa inicjatywa rodzinna przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Jackowski marzy o tym, aby filie klubu powstawały na różnych białostockich osiedlach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna