Gdy gospodyni poszła po wodę, przeszukali dom i zabrali 3 tysiące złotych. Złodziei poszukuje policja. Jednocześnie apeluje do mieszkańców, by nie wpuszczali obcych do swoich domów.
- Najczęściej jest tak, że jedna osoba zagaduje gospodarzy, a pozostali przeszukują pomieszczenia - mówi Sylwester Symonowicz, zastępca komendanta policji w Sejnach.
W końcu minionego tygodnia do mieszkającej we wsi Romanowce (pow. sejneński) staruszki przyjechało dwoje ludzi. Kobieta poprosiła o szklankę wody, ponieważ źle się czuje. Wraz z gospodynią weszła do kuchni i zaczęła ją zagadywać. W tym czasie mężczyzna, z pokoju, zabrał pieniądze. Kilka godzin później pokrzywdzona zauważyła uchylone drzwi od szafy i zorientowała się, że została okradziona. To pierwszy tego typu przypadek, ale doświadczenia minionych lat wskazują, że tego typu przestępstw najwięcej jest w sezonie letnim.
Sprawcy korzystają z różnych sposobów, by dostać się do domów swoich ofiar. Proszą o picie, jedzenie, czy pytają o drogę. Niedawno, na Suwalszczyźnie działała grupa sprzedająca garnki. Gdy gospodynie oglądały naczynia, złodzieje zabierali kosztowności oraz pieniądze.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?