Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Budzyński: Jestem punkowym przebierańcem

Magdalena Hirsztritt [email protected]
Z Tomaszem Budzyńskim (po lewej) rozmawiał Jacek Rutkowski
Z Tomaszem Budzyńskim (po lewej) rozmawiał Jacek Rutkowski M. Hirsztritt
Rozmowa z Tomaszem Budzyńskim, wokalistą kultowych zespołów Siekiera i Armia, malarzem i poetą.

Wyremontowana lokomotywownia na posesji Ełckiej Kolei Wąskotorowej stała się miejscem wystaw, spotkań i koncertów. W miniony piątek ełczanie spotkali się tam z Tomaszem Budzyńskim - wokalistą zespołów Siekiera, Armia, 2Tm2,3 oraz Budzy i Trupia Czaszka, malarzem i poetą. Budzyński przyjechał na zaproszenie Stowarzyszenia Kultury Alternatywnej Fala. Spotkanie zorganizowało Muzeum Historyczne oraz Miejska Biblioteka Publiczna, a poprowadził Jacek Rutkowski.

Jacek Rutkowski: - Ludzie urodzeni w latach sześćdziesiątych pamiętają doskonale czasy PRL-u. Wtedy przeżywali młodość. O tych czasach opowiada twoja książka "Soul Side Story". Dlaczego ją napisałeś?

Tomasz Budzyński: - Życie ludzi urodzonych w latach sześćdziesiątych przypada na przełom - w 1989 roku skończył się PRL i zaczęliśmy żyć w wolnym kraju. Pomyślałem, żeby opisać czasy, które odchodzą w niepamięć. Szczerze mówiąc wolę je od tych, które są teraz. Napisałem książkę, żeby ich nie zapomnieć. Książkę pisałem rok, na leżąco, codziennie po obiedzie kładłem się na kanapie i pisałem.

J.R.: Jak doszło do tego, że stałeś się liderem zespołów punkrockowych?

T.B.: - Kiedyś byłem hipisem i byłam w Częstochowie. Na polanie za klasztorem odbywały się zloty hipisów, organizował je ksiądz Andrzej Szpak. Też tam jeździłem. Pamiętam jak dziś, gdy usłyszałem ekstra muzę. Jakiś koleś miał radiomagnetofon i puszczał oryginalną kasetę zespołu Ramones. Słuchaliśmy tego w kółko przez bite cztery godziny. Spodobała mi się ta muzyka i zacząłem się nią interesować. Ale najbardziej spodobał mi się image zespołów typu Sex Pistols. Chodziłem do liceum plastycznego w Puławach. Moi koledzy zostali punkami i świetnie się ubierali. Pozazdrościłem im. Ściąłem włosy i zostałem punkowcem. Ale tylko i wyłącznie z przyczyn estetycznych. Ideologia punkrockowa zupełnie mnie nie interesuje, a nawet jestem jej przeciwnikiem. Można powiedzieć, że jestem przebierańcem.

J. R.: - W 1984 roku pojechałeś do Jarocina z zespołem Siekiera. Stwierdzasz w książce, że wyjechałeś stamtąd jako gwiazda rocka.

T.B.: - Zespół założyliśmy na murku między blokami. Siedzieliśmy i brzdąkaliśmy na gitarach jakieś rockowe przeboje. Kiedyś, w domu kultury w Puławach, koncerty odbywały się może raz na trzy lata - przyjeżdżała na przykład Budka Suflera albo jakieś zespoły z Węgier. Raz do roku był konkurs młodych kapel. Poszliśmy tam i zgłosiliśmy się w ostatniej chwili. Nie mieliśmy żadnego repertuaru, a instrumenty pożyczyliśmy od kolegów z innych zespołów. Graliśmy byle co i to był pierwszy koncert zespołu Siekiera. Potem załatwiliśmy piwnicę, gdzie mieliśmy próby. Za rok wystąpiliśmy na tej samej scenie. Graliśmy covery punkowych kapel. Jeden z naszych kumpli powiedział, że studiuje w Lublinie i organizuje koncert. Grali tam Dezerter, Kult i Abbadon. Pojechaliśmy, ale nie dojechał nasz perkusista. Nie zagraliśmy, ale narobiliśmy tyle szumu, że zauważył nas Kazik Staszewski. Zaprosił nas do klubu Remont - to była stolica punkrocka! Kazik nas nie słyszał, ale powiedzieliśmy, że jesteśmy świetni. Mieliśmy cztery miesiące i przygotowaliśmy własny repertuar. Próby co drugi dzień. I zagraliśmy w Remoncie. Byliśmy tak podnieceni, że graliśmy coraz szybciej i z pół godziny koncertu zrobiło się 20 minut. To było w marcu, a Jarocin już w lipcu. Zostaliśmy laureatami tego festiwalu. Wyjeżdżałem z Puław jako nikomu nieznany chłopak, a do domu wróciłem jako gwiazda rocka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna