Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są chorzy, ale pełni radości

Krzysztof Jankowski [email protected]
Nowością na tegorocznych zawodach osób niepełnosprawnych była konkurencja kręgle. Grano w nie przy pomocy piłki do siatkówki i butelek z wodą mineralną jednego ze sponsorów imprezy.
Nowością na tegorocznych zawodach osób niepełnosprawnych była konkurencja kręgle. Grano w nie przy pomocy piłki do siatkówki i butelek z wodą mineralną jednego ze sponsorów imprezy. K. Jankowski
Niepełnosprawny też może być mistrzem! Udowadniają to startujący w spartakiadzie, którą od kilkunastu lat organizuje stowarzyszenie Szansa. Ostatnio rywalizowali na działkach "Ziemia Bielska".

Uczestnicy tych zawodów nie przygotowują się do nich w pocie czoła. Nie łapią kontuzji i nie zżera ich trema. Nie trenują też cały rok, by specjalnie na ten jeden raz przygotować szczyt formy.

- Bo my dobrą formę mamy zawsze - śmieją się młodsi i starsi uczestnicy Spartakiady Powiatu Bielskiego Osób Niepełnosprawnych.
Wielu z nich na imprezie pojawiło się już po raz dwunasty, bo tyle lat spartakiada jest organizowana. Od początku jest dziełem popularnej w Bielsku Szansy - Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Tym razem w jej organizacji pomagały też Rodzinne Ogródki Działkowe "Ziemia Bielska", które były gospodarzem zawodów.

Można być artystą

- Jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia, a w Szansie działam od początku jej istnienia. Pamiętam, że kolejni prezesi stawiali na sport - opowiada uczestniczka Barbara Tomczuk. - Do wstąpienia do tego stowarzyszenia namówił mnie nieżyjący już Tadzio Łuczaj.

Łuczaj był bardzo znaną osobowością Bielska Podlaskiego. Niepełnosprawny artysta, który w wypadku kolejowym stracił rękę i obie nogi, nie załamał się, lecz oddał się swojej pasji - rzeźbiarstwu. Spod jego jedynej kończyny wychodziły dzieła, które trafiały na wystawy i do galerii. Bielszczanin stworzył też Duszka Ho-Ho, który miał charakterystycznie wykrzywione usta - jakby wołał "ho-ho!".

Dzisiejsi członkowie "Szansy" też nie mają zamiaru spędzać życia w czterech ścianach. Nawet, jeśli poruszają się na wózku.

- Trzydzieści razy udało mi się podnieść ciężarek. To sporo, chociaż nie miałem szans w starciu z Eugeniuszem Lemieszem, który machnął nim aż 50 razy - opowiada poruszający się na wózku Andrzej Krasowski, srebrny medalista konkurencji ciężarka.
Andrzej przyznaje, że do zawodów stanął bez specjalnego przygotowania, choć bierze w nich udział od kilku lat.

- W poprzednich zawodach ścigałem się też na wózku w biegu ulicznym. Raz zostałem nawet mistrzem Bielska - mówi.

Taka wielka rodzina

Barbara Tomczuk wystartowała tym razem w konkurencji kręgli. Jednej zbitej butelki (bo to one udawały kręgle) zabrakło jej, by wejść do finału.

- Ale przecież ja nie jestem sportowcem - śmieje się. - W tych naszych zawodach nie chodzi o wynik, a o dobrą zabawę. I możliwość wyjścia z domu, spotkania się, nawiązania nowych znajomości. Tu przychodzą całe rodziny, a ja dla kilku osób jestem już przyszywaną ciocią.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna