Redukcji populacji domagali się rolnicy, którym dziki niszczą uprawy. Na dodatek, koła łowieckie wypłacają bardzo niskie rekompensaty. Zainteresowani twierdzą, że są one wielokrotnie niższe, niż powinny być.
W sprawie dzików, z prośbą o podjęcie działań interweniowała w ministerstwie środowiska poseł Bożena Kamińska. W odpowiedzi otrzymała informację, że "zwiększająca się gwałtowanie populacja może świadczyć o złym planowaniu lub opieszałości w realizowaniu planu łowieckiego". Ustaliliśmy, że "opieszałość" wynika z rozporządzenia ministra rolnictwa. Zgodnie z tym dokumentem, mięso z każdej ubitej w strefie buforowej sztuki musi być poddane badaniom, czy nie jest skażone. W tym czasie tusza przebywa w chłodni. Później, nawet jeśli mięso jest dobre, nie można przekazać jej na skup.
- Możemy je spożyć, albo utylizować, także na nasz koszt - tłumaczyli myśliwi. - Nie mamy ochoty, ani na jedno, ani na drugie.
Kilka dni temu zostały podjęte korzystniejsze dla myśliwych decyzje. Otóż za badanie, przechowywanie i utylizację mięsa zapłaci Skarb Państwa. Mało tego, myśliwy otrzyma 150 złotych za każdą ubitą sztukę. Jeszcze w tym tygodniu powiatowi lekarze weterynarii mają podpisać z kołami łowieckimi stosowne porozumienia.
Czy to rozwiąże problem, nie wiadomo. Szacuje się, że na terenie województwa podlaskiego żyje około 13 tysięcy dzików.
- Powodują ogromne straty w gospodarstwach - twierdzą rolnicy. - jeśli nie otrzymamy godziwych rekompensat, to niebawem pójdziemy z torbami.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?