Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowo ohydne obiady z kotletem mielonym i ogórkową mizerią

KONRAD KRUSZEWSKI KRONIKA WYPADKÓW UMYSŁOWYCH
Grzegorz Radziewicz
Istnieje taka grupa komentatorów politycznych, która uważa, że Jarosław Kaczyński nie wygrywa wyborów, bo nie chce. Historia współczesnej demokracji podobno nie odnotowuje takiego przypadku, żeby siedem razy pod rząd dać ciała w sytuacji, gdy ten rząd leży na deskach i sam się prosi, żeby go wymienić.

Jest to prawdopodobne. Nawet znam powód takiego postępowania. Jarosław Kaczyński nie chce wygrać wyborów z powodu traumy obiadowej.

- Nie lubię mówić o takich rzeczach, ale kiedy ja byłem premierem to jadłem wyjątkowo, przepraszam, że tak mówię, ohydne obiady w kancelarii premiera - powiedział prezes Jarosław przed kamerami telewizyjnym w trakcie debaty nad odwołaniem rządu premiera Tuska. - I chociaż twarz mi wykręcało, to jadłem.

Koniaków wypiliśmy przez ten czas z moim udziałem może z jedną butelkę. Bo czasem trzeba było zapraszać wicepremierów i do czegoś ich przekonać. I to wszystko. Cygar nie palę. Naprawdę zupełnie inny styl. I to u nas powstawały bardzo ostre sprawy, kiedy ktoś chciał coś zjeść za pieniądze państwowe.

Pamiętam, bardzo mnie zastanawiało wtedy, dlaczego premier Kaczyński miał wówczas tak bardzo wykręconą twarz. Teraz już wiem - z powodu tych obiadów. Wiem też, dlaczego Kaczyński tak długo lansował Marcinkiewicza na urzędzie premierowskim. Miał nadzieję, że te obiady go wykończą. Wiem też wreszcie, jaki był prawdziwy powód rozpadu koalicji z Giertychem i Lepperem. Przez całą kadencję wypili razem może butelkę koniaku. We trzech! A przecież Giertych preferuje czystą (dowodem na to taśmy podsłuchowe) i to w ilości 3/4 litra na łeb podczas jednego posiedzenia. Jakże musiał on zatem w tej koalicji się męczyć!

Ta obiadowa trauma wyjaśnia również, dlaczego Kaczyński z takim uporem lansuje profesora Glińskiego na premiera technicznego, zamiast samemu zgłosić się do rządzenia. Podobno profesor Gliński jest jedynym zbliżonym do PiS profesorem, który dla ojczyzny jest w stanie ponieść tę ofiarę i zjeść mielonego z mizerią.

Skąd wiem, że mielonego z mizerią? Od samego premiera Tuska, który na Tweeterze ćwierknął:
"Jem w pracy obiady z kancelaryjnej kuchni od 7 lat. Są skromne, ale bardzo dobre. Domowe. Najlepsze są kotlety mielone, ziemniaki i mizeria".

Facet po prostu się uodpornił. A może nawet uzależnił. Dlatego tak długo jest premierem. Mało tego, utrzymuje, że na tym kotlecie da radę wytrzymać kolejną kadencję, więc niech się kucharze nie trwożą. Ale gdyby Kaczyński wygrał, to marny ich i ich rodzin los. Będą smażyć w przydrożnym zajeździe na wielokrotnie używanym oleju.

Dlaczego rozpadła się koalicja Kaczyńskiego z Giertychem i Lepperem? Przez kadencję wypili może z butelkę koniaku. We trzech! A Giertych preferuje czystą - 3/4 l. na łeb. Za jednym zasiadem. Jak on się musiał w tej koalicji męczyć!

Prezes PiS swój bon mot o ohydnych obiadach wypowiedział, aby podkreślić swoją wyższość moralną, bo przecież nie kulinarną, nad premierem Tuskiem, któremu Sikorski dowozi armaniaki, a kubańska ambasada cygara. Że niby ten jest wartościowszym i lepszym człowiekiem, który je podle, choć tego nie lubi, od tego, kto "pali w stolicy cygara i radzi o braciach zza Buga".

Wyszło raczej marnie, bo okazało się że Tusk mielonego lubi popić sobie armaniakiem i przepalić cygarem.

Też nie jest to szczyt kulinarnego gustu (armaniak podajemy co prawda z cygarami, ale do ciast), jednak zawsze to lepiej niż męczyć mielonego bez żadnej sensownej popitki. Czyż nie sensownej stołować się na mieście?

Nie! Przecież tam podsłuchują kelnerzy!

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna