Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezesi AZS poszukiwani przez policję

(ika)
- Czynności zmierzające do ich zatrzymania trwają - mówi sędzia Ewa Dakowicz z Sądu Rejonowego w Białymstoku.
- Czynności zmierzające do ich zatrzymania trwają - mówi sędzia Ewa Dakowicz z Sądu Rejonowego w Białymstoku. Archiwum/Wojciech Wojtkielewicz
Aleksander P. ani Sebastian H. nie przebywają w miejscu zamieszkania. Byli prezesi klubu siatkarskiego AZS oskarżeni są o wyłudzenie gigantycznej dotacji z urzędu miasta.

Obrońcy obu oskarżonych złożyli co prawda zażalenie na postanowienie tego sądu o ich tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące, ale na razie nie ma to znaczenia.

- Zażalenie nie wstrzymuje nakazu aresztowania. Oskarżeni będą poszukiwani do czasu, aż Sąd Okręgowy w Białymstoku rozpozna zażalenie - dodaje sędzia Dakowicz.

Ten może uchylić lub utrzymać postanowienie. We wtorek ma otrzymać akta sprawy. Rozstrzygnięcie powinno nastąpić w ciągu tygodnia.

Zaskakującą decyzję o aresztowaniu Aleksandra P. i Sebastiana H. podjął w zeszłym tygodniu sąd rejonowy uznając, że mężczyźni utrudniają postępowanie. Po raz kolejny nie stawiali się bowiem na rozprawie, a proces nie mógł ruszyć. Byli prezesi AZS odpowiadają za poświadczenia nieprawdy w przetargu.

Ubiegając się o umowę na promowanie Białegostoku, zataili bowiem informacje, że klub jest zadłużony. W 2013 r. miasto przyznało im 750 tys. zł dotacji. Tymczasem w ogóle nie powinni brać udziału w procedurze. Aleksander P. i Sebastian H. przyznali się do winy. Grożą im 3 lata więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna