Pisałem tydzień temu, że Tusk pije armaniaki (których nie nadąża dostarczać mu Sikorski) przy cygarach (o które zabiega cała ambasada na Kubie), Kaczyński zaś zjada kotlety mielone, których nie cierpi. I pan Władysław spod Grajewa przysłał mi pytanie, co to właściwie jest ten armaniak, bo on też chętnie by się napił po żniwach, kiedy będzie, jak przewiduje dysponował odpowiednią gotówką.
Odpowiem trochę niepewnie, bo sam mam gardło nienawykłe do takich napojów. Pijam bowiem, jak Giertych czystą - pod mielonego, którego nienawidzi Kaczyński. Ale poszperałem tu i tam, i wyszło mi, że jest to prawdopodobnie lekarstwo.
Powołam się tu na opinię największego specjalisty od armaniaków - kardynała Dufoura, który już w XIV wieku napisał o tym trunku całą księgę. Księga o trunku jest teraz w watykańskiej bibliotece.
Z niej dowiemy się, że jest to lekarstwo, głównie na epidemie. Dla tych, którzy nie znają historii epidemii w tamtych czasach, wyjaśnię, że mało skuteczne.
Mimo niskiej skuteczności lekarstwa, kardynał Dufour nazywa armaniak "wodą życia" i wymienia aż czterdzieści jej cudownych właściwości, pod warunkiem, że będzie dawkowana w odpowiednich ilościach. I tak, według kardynała między innymi (podaję za W. Gogolińskim z "Czasu Wina") ma zdolność ścinania jaj, ochrony mięsa przed zepsuciem, leczenia zapalenia wątroby, uśmierzania bólu zębów, wyostrzania zmysłów, opóźniania starzenia, i zalecany jest dla kobiet ciężarnych, ale z umiarem.
Umówmy się, zdolność ścinania jaj ma każdy alkohol, z tym, że po wytrzeźwieniu wracają one do sprawności.
Najciekawsze wydaje się leczenie zapalenia wątroby, bo wtedy byłoby to znakomite lekarstwo dla alkoholików z marskością tego najwrażliwszego męskiego organu. Gdyby to była prawda, można by mówić o prawdziwie cudownych właściwościach armaniaku.
Mnie najciekawsze w tej sprawie wydaje się rozstrzygnięcie, na co tego lekarstwa używa premier Tusk, bo w to, że mu smakuje nie uwierzę. Armaniak smakuje jak koniak, a jeśli ktoś twierdzi, że koniak jest smaczny - kłamie.
Zakładam, że premier nie cierpi na marskość wątroby, jego zębami zajmują się wykwalifikowani stomatolodzy, no i raczej nie jest przy nadziei. Wiadomo bowiem, czyją matką jest nadzieja.
Pozostaje zdolność wyostrzania zmysłów i opóźnianie starzenia się. I to są bardzo prawdopodobne przyczyny stosowanie przez Tuska tego lekarstwa. Co by bowiem o premierze nie sądzić, to trzeba przyznać, że choć dobija on do sześćdziesiątki, wygląda na kilkanaście lat mniej. Zmysły też ma wyostrzone, o czym świadczyła ostatnia debata w Sejmie z Kaczyńskim.
Lider opozycji wygląda natomiast jak ojciec premiera, choć jest od niego tylko o sześć lat starszy. O zmysłach wolę się nie wypowiadać. Od polityka PiS-u słyszałem, że prezes je ma i na tym poprzestańmy. Niech tam oni już między sobą ustalą jakie.
Z tego jasno wynika, że Jarosławowi, tak jak Donaldowi, przydałaby się kuracja armaniakiem.
Butelka najtańszego kosztuje ok. 150 zł. Nie nacierać kolan, tylko stosować do wewnątrz, doustnie.
Z tym, że Donald stosuje lekarstwo z 1957 roku, którego cena jest wyśrubowana.
No cóż, trzeba byłoby zrezygnować z całodobowej ochrony.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
