Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czteromiesięczna dziewczynka musi mieć operację, ale ta kosztuje

Urszula Ludwiczak [email protected]
Czteromiesięczna Pola musi mieć operację  już za kilka tygodni. Zostało mało czasu na uratowanie serduszka.
Czteromiesięczna Pola musi mieć operację już za kilka tygodni. Zostało mało czasu na uratowanie serduszka. Archiwum prywatne
Bóg śmieje się z naszych planów.

Przygotowane łóżeczko, zabawki, oczekiwanie rodziny na nowe małe życie - wszystko to zeszło na dalszy plan, gdy okazało się, że jednodniowa Pola ma chore serce. I to tak chore, że nie może z nim dłużej żyć bez operacji - mówią Aleksandra i Paweł Gradowscy z Wysokiego Mazowieckiego, rodzice małej Apolonii.
Dla rodziców to był ogromny szok.

Ciąża przebiegała normalnie, Polcia tuż po urodzeniu - 24 marca br., otrzymała 10 punktów w skali Apgar. Dobę po porodzie lekarka usłyszała jednak szmery nad serduszkiem maluszka. Po badaniach okazało się, że sytuacja jest poważna. Pola trafiła najpierw do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, skąd została przewieziona do Centrum Zdrowa Dziecka w Międzylesiu. Tam spędziła ponad dwa miesiące.

- Polcia przeszła wiele badań, w tym cewnikowanie serca, które wykazało, że przełożenie wielkich pni tętniczych to tylko jedna z wielu wad serca, jakie ma nasza córeczka - mówią rodzice. - Dodatkowo okazało się, że Pola ma skrzyżowanie napływów do komór serca, ubytki przegrody międzyprzedsionkowej, mnogie ubytki przegrody międzykomorowej oraz stradding zastawki trójdzielnej.

25 kwietnia odbył się pierwszy etap operacji. Banding na tętnicy płucnej miał ograniczyć zbyt duże napływanie krwi do płuc i tym samym zmniejszyć zbyt wysokie ciśnienie w płucach. Ale wkrótce stan Poli znacznie się pogorszył. Została zabrana ponownie na blok operacyjny, gdzie poluzowano założony banding. Ale to nie pomogło, stan Poli był krytyczny i lekarze nie wiedzieli, dlaczego tak się dzieje. Dziewczynka spędziła ponad 10 godzin na bloku operacyjnym. Kolejne dni były koszmarem, okazało się, że trzeba było otworzyć klatkę piersiową, poprawić banding. Nikt nie wiedział, czy malutka będzie na tyle silna, żeby przeżyć trzy operacje w tak krótkim czasie. Przeżyła, jednak w wyniku powikłań pooperacyjnych serduszko Poli nierówno biło, pojawił się częstokurcz serca.

Na początku czerwca dziewczynka w końcu wyszła ze szpitala. Jednak potrzebne są dalsze operacje, które sprawią, że serduszko Poli będzie pracowało tylko na jednej komorze. Trzeba tylko zdążyć na czas - operacje muszą odbyć się, gdy Pola będzie miała 6 miesięcy, a potem 3 latka. Zabiegów podjął się profesor Malec z Niemiec. Jedynym problemem jest tylko ogromna kwota, którą trzeba zapłacić za zabieg - 37 500 euro.

- Ja jestem nauczycielką, a mąż pracuje na umowę zlecenie - mówią rodzice. - Nasze pensje wystarczają nam na życie, ale nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej kwoty. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda wpłata ma dla nas ogromne znaczenie.

Apolonii może pomóc każdy z nas. Wystarczy dokonać wpłaty na rachunek Fundacji Cor Infantis: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem "Apolonia Gradowska". Mona też wspomóc przez fundację Siepomaga.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna