Ogród jest odzwierciedleniem duszy człowieka. Przynajmniej tak twierdzą ci, którzy wiele lat życia poświęcili na zgłębianie sztuki ogrodniczej. - Zawsze lubiłem kwiaty i marzyłem o ogrodzie, który sam stworzę. Jak widać, marzenia się spełniają - mówi ks. Wojciech Tekielak, proboszcz parafii pw. Przemieniania Pańskiego w Sokolanach koło Sokółki.
Osiem lat temu kapłan zaczął zmieniać otoczenie miejscowego kościoła.
- Miałem szerokie pole do popisu. Świątynia stoi w bardzo reprezentacyjnym miejscu - na sporych rozmiarów górze. Teren wokół kościoła to prawdziwy raj dla każdego ogrodnika. Tym bardziej, że panuje tutaj mikroklimat - tłumaczy proboszcz.
Nowe miejsce dla Świętego
Do Sokolan trafił w styczniu 2005 roku. Miesiąc wcześniej - w Wigilię Bożego Narodzenia, przed Pasterką - zmarł nagle proboszcz miejscowej parafii ks. Władysław Kulikowski.
- Wcześniej pełniłem posługę kapłańską w Trzciannem koło Moniek, Sokółce i Białymstoku. Proboszczem zostałem w Sokolanach - mówi ks. Wojciech.
Kiedy zobaczył przykościelny plac, pomyślał, że warto byłoby dobrze zagospodarować ten teren. Pierwotnie miał tutaj powstać parking. Nowy proboszcz miał jednak inne plany.
- Przypomniałem sobie o swoich ogrodniczych marzeniach i... zabrałem się do roboty. Gdyby nie pomoc parafian i innych dobrych ludzi, byłoby mi ciężko - przyznaje duchowny.
Zaczęło się od uporządkowania placu.
- Wywieźliśmy sporo betonu. Deski ze starego kościoła (nowy konsekrowano w 2001 roku - przyp. red.) trafiły do gospodarstwa jednego z sokólskich pszczelarzy. Wiem, że przydały się przy budowie uli - opowiada ks. Wojciech.
Do Sokolan przyjechały trzy tiry załadowane górskim kamieniem z Kielc.
- Postanowiłem wybudować grotę. W centralnym punkcie placu. W grocie stanęła figura Matki Boskiej. Dokładnie w tym samym miejscu znajdował się ołtarz starego drewnianego kościoła - tłumaczy proboszcz.
U stóp groty powstała sadzawka. Przy brzegu ksiądz ustawił figurę św. Krzysztofa z małym Jezusem na ramieniu.
- Kiedyś figura stała w innym miejscu. Przy ścianie kościoła. Według mnie, św. Krzysztof w sadzawce prezentuje się znacznie lepiej - dodaje ks. Wojciech.
Woda z rzeki, kwiaty z allegro
Na przykościelny plac przywieziono 150 wywrotek czarnoziemu. Trzeba było też założyć nawodnienie. W wykonaniu tego ostatniego pomógł ogrodnik z Sokółki.
- W pobliżu góry płynie niewielka rzeczka. Właśnie z niej bierzemy wodę do podlewania ogrodu. Wokół kościoła zamontowaliśmy blisko 100 zraszaczy - wyjaśnia proboszcz.
Sadzonki kwiatów i krzewów ks. Wojciech zamawia przede wszystkim na allegro i w sklepach internetowych.
- Samych żurawek posadziłem już ponad tysiąc. Lubię też eksperymentować z kwiatami i krzewami, które teoretycznie nie powinny rosnąć w naszym klimacie. Okazuje się, że w Sokolanach czują się one doskonale - przyznaje proboszcz.
Do takich egzotycznych roślin należy chociażby paulownia, potocznie zwana cesarskim drzewkiem szczęścia. W ogrodzie księdza świetnie czują się też kaliny watanabe, clematisy, lilie drzewiaste, hortensje, hibiskusy, tulipanowce, a także przywiezione z pielgrzymki do Izraela bugenwille.
- Jeżeli chodzi o bugenwille to zimą przechowuję je w kościelnej kaplicy. Zdecydowana większość roślin zimuje w gruncie, bo góra w Sokolanach ma specyficzny mikroklimat. Od mroźnego wiatru osłania ją ściana lasu - wyjaśnia ks. Wojciech.
W ogrodzie proboszcza królują byliny. Roślin jednorocznych jest tutaj niewiele.
Jak na górze tabor
"Wbrew pozorom, ogrodnik nie wyrasta z nasienia, kłącza, bulwy, ani też z sadzonki, ale z doświadczeń, środowiska, warunków naturalnych" - pisał w swojej książce "Rok ogrodnika" Karel Capka.
- Uczymy się przez całe życie. W ogrodnictwie doświadczenie jest bardzo ważne - przekonuje twórca ogrodu w Sokolanach.
Wieś odwiedza coraz więcej przyjezdnych. Wszyscy zachwycają się otoczeniem kościoła. Szczególną uwagę przyciągają figury kwiatowe. Wśród nich jest koń z bryczką, rodzina łabędzi, paw i żaba. - Część figur przywiozłem z Zakopanego. Pozostałe zrobiłem sam - dodaje proboszcz.
Mieszkańcy Sokolan porównują kościelną górę z Górą Tabor. - Tym bardziej, że mamy u siebie kościół Przemienienia Pańskiego - tłumaczą. Chwalą też dokonania swego proboszcza i podkreślają, że jest bardzo skromny.
- Czy jestem skromny? Jestem normalny - krótko kwituje ks. Wojciech. A za rok jego ogród będzie wyglądał inaczej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?