Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kręcą go filmy akcji, ale jego idolem jest Charlie Chaplin

Weronika Kowalewska
Rola w filmie Miasto 44 była największym marzeniem Janka Kowalewskego z Ełku.  - Wiedziałem, że od grających w tej prawie hollywoodzkiej produkcji aktorów wiele się nauczę. I tak się stało! - podkreśla 17-latek.
Rola w filmie Miasto 44 była największym marzeniem Janka Kowalewskego z Ełku. - Wiedziałem, że od grających w tej prawie hollywoodzkiej produkcji aktorów wiele się nauczę. I tak się stało! - podkreśla 17-latek. Aleksandra Grochowska, Maciej Maciejewski
17-letni ełczanin musiał pokonać 7 tysięcy młodych Polaków, by dostać rolę w najnowszym filmie Jana Komasy "Miasto 44". Udało się! Zagrał żydowskiego chłopca i 1 sierpnia u boku reżysera oglądał tę produkcję na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Janek Kowalewski miał dokładnie trzy lata, gdy znalazł się w ełckim teatrze. Przyprowadził go tata, który z tym miejscem był związany od wielu lat. Mały Jaś nie występował wtedy na scenie, ale podawał rekwizyty i bawił się z aktorami. Jego przygoda z aktorstwem na dobre rozpoczęła się dwa lata później. Jako mały, pięcioletni chłopiec zagrał rolę herolda w przedstawieniu "Kopciuszek".

- Pamiętam ten moment bardzo dobrze, bo jako herold ogłaszałem wtedy bal w królestwie i byłem bardzo podekscytowany, że mogłem grać ze starszymi od siebie - wspomina Janek.

Od tamtej pory teatr stał się jego drugim domem, a aktorstwo największą pasją i celem w życiu. Jan Kowalewski to na co dzień uczeń drugiej klasy liceum, który po lekcjach staje się reżyserem, scenarzystą, montażystą, ale przede wszystkim aktorem. Uczestniczył w wielu castingach, dzięki czemu udało mu się zagrać epizody w serialach "Czas Honoru" czy "Lekarze". Jednak jego największe marzenie spełniło się w ubiegłym roku. To właśnie wtedy odebrał telefon od znanego reżysera Jana Komasy, który zaprosił go do udziału w swojej najnowszej produkcji. Janek Kowalewski w filmie "Miasto 44" wcielił się w rolę młodego Żyda Adama. A dwa tygodnie temu, dokładnie 1 sierpnia, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, zobaczył po raz pierwszy siebie na dużym ekranie. Na Stadionie Narodowym odbył się specjalny pokaz filmu Komasy, w którym uczestniczyło ponad 10 tysięcy osób.

- Takie wydarzenie to naprawdę rzadkość, szczególnie w Polsce, gdzie mało jest takich produkcji. Ogromny ekran, dziesięć tysięcy osób... - to zrobiło na mnie ogromne wrażenie, tym bardziej, że pokaz filmu odbył się w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Ten film wzruszył wiele osób, ja jednak nie potrafię sam ocenić swojej roli - zaznacza Janek Kowalewski.

Całe wakacje na planie

O castingu do filmu "Miasto 44" młody ełczanin dowiedział się z internetu. Nie zastanawiał się długo, ponieważ rola w filmie tak wybitnego reżysera była jego marzeniem.

- Pierwszy casting polegał na zagraniu przygotowanej przez siebie scenki oraz etiudy, którą zadawał reżyser castingu. Później, po trzech miesiącach, zostałem zaproszony na zdjęcia próbne do Warszawy. Potem czekałem jeszcze kolejny miesiąc na ten najważniejszy telefon - wspomina Janek.

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w maju ubiegłego roku i trwały dokładnie 63 dni, czyli tyle, ile trwało powstanie. Aktorom towarzyszyło ponad 3 tys. statystów. Budową dekoracji zajmowało się 10 ekip, które do zainscenizowania zniszczonego miasta użyły 5 tys. ton gruzu.

- Przygotowując się do roli oglądałem rożne filmy i zdjęcia z tamtego okresu oraz czytałem relacje uczestników powstania - mówi Janek. I dodaje, że całe ubiegłoroczne wakacje spędził w Warszawie na planie zdjęciowym, jednak ta ciężka praca, to jest to, co kocha najbardziej.

Film "Miasto 44" opowiada o młodych mieszkańcach Warszawy. Głównych bohaterów poznajemy na krótko przed wybuchem Powstania Warszawskiego. Połączeni przyjaźnią tworzą jeden z najodważniejszych powstańczych oddziałów. W tych trudnych czasach uczą się odwagi, miłości, bohaterstwa i poświęcenia. Janek Kowalewski w tym filmie gra 16-letniego żydowskiego chłopca Adama, którego bliskich zamordowano podczas wojny. W filmie obok niego wystąpili również: Antoni Królikowski, Józef Pawłowski, Zofia Wichłacz, Anna Próchniak, Tomasz Schuchardt oraz Maurycy Popiel. Reżyserem "Miasta 44" jest Jan Komasa znany z "Sali Samobójców".

- Janek Komasa jest przesympatycznym człowiekiem, z którym bardzo dobrze się rozmawia i łatwo łapie kontakt - podkreśla młody ełczanin. - Z kolei praca z tymi aktorami na planie filmu była chyba najpiękniejszą przygodą w moim życiu, a wszystko to dzięki wspaniałym osobom, z którymi miałem możliwość współpracować. Są to zawodowi aktorzy, od których mogłem się wiele nauczyć. Ale to również niesamowicie mili i przesympatyczni ludzie, z którymi mógłbym ciągle spędzać czas.

W kinach film "Miasto 44" będzie wyświetlany już od 19 września. Janek z niecierpliwością czeka na tę premierę, jednak nie marnuje czasu i wciąż jeździ na castingi do kolejnych filmów.

- Nie mam konkretnie określonego gatunku filmowego, który mnie interesuje, ale zależy mi, żeby grać w filmach wartościowych, po których widz jest zmuszony do refleksji - zaznacza Janek. I dodaje, że najbardziej interesują go filmy historyczne, kostiumowe, ale także... filmy akcji.- Niestety, w Polsce bardzo rzadko zdarzają się tego typu produkcje, więc jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem wziąć udział w takiej prawie że hollywoodzkiej produkcji jak "Miasto 44" - cieszy się Janek.

Janek, tak jak dziadek, staje za kamerą

Pasją i miłością do teatru oraz filmu, zaraził go tata - Piotr Kowalewski, który od lat związany jest z teatrem im. Józefa Węgrzyna w Ełku. To właśnie on wprowadził syna w świat aktorów, rekwizytów, kamer oraz publiczności.

- Moją wymarzoną rolą jest tak zwana kreacja aktorska, w której aktor może sobie pozwolić na dużo, dużo więcej niż w tradycyjnej roli. Znakomitym przykładem takiej kreacji jest rola Jokera w "Mrocznym Rycerzu", którego świetnie zagrał Heath Ledger. Tu aktor ma wielkie pole do popisu. Jest to również świetna zabawa na planie - ocenia Janek.

Młody ełczanin jest nie tylko dobrym aktorem. Chętnie staje również za kamerą. W ciągu kilku lat wyprodukował kilka amatorskich filmów. Wyreżyserował również teledysk promujący swoją szkołę oraz klip Happy Ełk. Dwie ostatnie jego produkcje biją rekordy popularności w internecie.

Zdjęcia do filmu "Miasto 44" rozpoczęły się w maju ubiegłego roku i trwały dokładnie 63 dni, czyli tyle, ile trwało powstanie. Aktorom towarzyszyło ponad 3 tys. statystów. Budową dekoracji zajmowało się 10 ekip, które do zainscenizowania zniszczonego miasta użyły 5 tysięcy ton gruzu.
Warsztatu nauczył go dziadek, który jest kamerzystą i zajmuje się montowaniem filmów. To on pokazał mu jak obsługiwać sprzęt i jak dobrze montować filmy. Podarował mu również pierwszą kamerę.

- Zaczynałem od nagrywania trzyminutowych etiud z braćmi. Potem, kiedy zacząłem poznawać nowe programy do montażu, zacząłem nagrywać filmy dwudziestominutowe, między innymi z fabułą - opowiada młody ełczanin. - W swoich filmach jestem scenarzystą, reżyserem, operatorem i montażystą, czasami również w nich występuję - dodaje z uśmiechem.

W przyszłości Janek Kowalewski chciałby połączyć obie pasje, czyli aktorstwo i operatorstwo, dlatego planuje studia na Akademii Teatralnej w Warszawie, a potem w szkole operatorskiej w Łodzi. I chociaż - jak sam mówi - bardzo "kręcą" go filmy akcji, to jego największym idolem nie jest Sylwester Stallone czy Bruce Willis, tylko... Charlie Chaplin. Dlaczego akurat on? Bo jak tłumaczy Janek, to właśnie Chaplin jest przykładem perfekcyjnej kreacji aktorskiej.

- Ten niepozorny człowiek w kapeluszu, w za dużych spodniach i z laseczką, za pomocą swoich charakterystycznych ruchów potrafi rozbawić ludzi do łez nawet w dzisiejszych czasach - mówi z podziwem Janek.

Janek wyprodukował już kilka amatorskich filmów. Wyreżyserował również teledysk promujący swoją szkołę oraz klip Happy Ełk. Dwie ostatnie jego produkcje biją rekordy popularności w internecie.

Aktor Antoni Królikowski:

- Jaśka Kowalewskiego poznałem na planie zdjęciowym filmu "Miasto 44". Do dziś nie mogę uwierzyć w to, jak zdolnym jest człowiekiem. Jest młody, a jednocześnie ma ogromną dojrzałość w oczach i znakomicie wcielił się w postać żydowskiego chłopca. Na castingu musiał pokonać kilka tysięcy osób z całej Polski i to już jest pierwszy powód do ogromnego dla niego szacunku. Po drugie swoją rolę odegrał bardzo przekonywająco i z charakterem. Jasiek powinien nadal kroczyć drogą aktorską, bo ma ogromny talent. Ja jestem fanem takich młodych ludzi i kibicuję mu z całych sił, bo wiem jak trudna jest to droga.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna