Skrót meczu Pogoń Siedlce - Wigry Suwałki (źródło: Orange sport/x-news)
Jeżeli dalej będziemy punktować na wyjazdach i zaczniemy wygrywać przed własną publicznością, to osiągniemy nasz cel na debiutancki sezon, czyli utrzymamy się na zapleczu ekstraklasy - kwituje Zbigniew Kaczmarek, trener suwalczan.
Debiut Sernasa
Szkoleniowiec za wszelką cenę chciał odnieść w Siedlcach pierwsze zwycięstwo, ale nie mógł skorzystać z kreatywnych pomocników Aleksandara Atanackovicia i Marcina Tarnowskiego oraz z najskuteczniejszego strzelca Tomasza Tuttasa.
Dopiero kilka godzin przed meczem suwalczanom udało się potwierdzić do gry Darvydasa Sernasa. Litewski snajper aż do soboty musiał czekać na przysłanie z tureckiego Gaziantepsporu swojego certyfikatu. Były napastnik Widzewa Łódź i Zagłębia Lubin pojawił się na boisku już na początku drugiej połowy, ale nie miał ani jednej klarownej sytuacji do strzelenia bramki.
- Większości naszych akcji brakowało wykończenia - przyznaje Kaczmarek. - Oba zespoły miały jednak okazje, by przechylić szalę na swoją korzyść.
Siedlczanie, wśród których z powodu kontuzji zabrakło jedynie wypożyczonego z Jagiellonii Białystok Pawła Drażby, przed przerwą zagrozili przyjezdnym dwoma strzałami Krystiana Wójcika, które pewnie wybronił Karol Salik. Bramkarz Wigier bezradny był tylko w 80. minucie po uderzeniu Piotra Kosiorowskiego, który trafił w poprzeczkę. Wcześniej popisał się interwencją po strzale głową Przemysława Rodaka i miał trochę szczęścia, kiedy Adrian Karankiewicz zablokował piłkę kopnięta z bliska przez Cezarego Demianiuka.
Trenerzy po meczu: Znamy się za dobrze, by pozwolić sobie na potknięcie (źródło: Orange sport/x-news)
Przycisnęli w końcówce
Suwalczanie powinni zaś byli cieszyć się z prowadzenia po półgodzinie gry. Dośrodkowanie Artura Bogusza głową przedłużył Piotr Karłowicz, a Sebastian Radzio z bliska uderzył przewrotką minimalnie niecelnie. Dwukrotnie bliski zaliczenia asysty był Karol Mackiewicz. Po wrzutkach wypożyczonego z Jagiellonii 22-letniego skrzydłowego z rzutów rożnych najpierw minimalnie pomylił się Karankiewicz, a potem o mało co samobójczego gola nie strzelił jeden z obrońców Pogoni.
Biało-niebiescy jeszcze mocniej przycisnęli miejscowych w końcówce. Z uderzenia nie wybiła ich czerwona kartka, jaką po wślizgu od tyłu i kopnięciu rywala zobaczył Bogusz. Nie był to brutalny faul, obrońca Wigier zasłużył raczej na żółty kartonik.
Zwycięstwo suwalczanom mógł dać Karol Drągowski. Po jego strzale z wolnego bramkarz Pogoni zdołał wybić piłkę ponad poprzeczkę. W doliczonym czasie, po centrze Mackiewicza, Drągowski z trzech metrów nie trafił do bramki Pogoni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?