Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigry: Minister Rolnictwa wpisał pierogi na listę produktów regionalnych

Helena Wysocka [email protected]
Teresa Biziewska codziennie smaży pierogi w przyczepie kempingowej w Wigrach, niedaleko klasztoru. Realizuje też zamówienia na różnego rodzaju uroczystości. Piecze także sękacze oraz robi mrowiska.
Teresa Biziewska codziennie smaży pierogi w przyczepie kempingowej w Wigrach, niedaleko klasztoru. Realizuje też zamówienia na różnego rodzaju uroczystości. Piecze także sękacze oraz robi mrowiska. Helena Wysocka
Takich pierogów, jak Teresa Biziewska z Wigier, nie smaży nikt. Trudno więc się dziwić, że w ubiegłym roku, jako jedyne w naszym województwie, zostały wpisane przez ministerstwo rolnictwa na listę produktów regionalnych.

- Recepturę mam od babci, a nadzienia wymyślam sama - opowiada Biziewska. - Są to przede wszystkim sezonowe owoce, ale też ser z budynkiem.

Pochodzi z podsuwalskich Wigier i tam mieszka. Jeszcze kilkanaście lat temu nie przypuszczała, że będzie trudniła się wyrobem pierogów.

- Smażyłam je wyłącznie dla dzieci i tylko z czarnymi jagodami - wspomina. - Ale któregoś dnia poczęstowałam pierogami koleżankę. Posmakowały jej i poradziła, bym zaczęła je sprzedawać.

Dzień później mąż pani Teresy przywiózł z pobliskiego lasu wiadro jagód. Złapała się za głowę, ale pojechała do pobliskiego sklepu i kupiła 10 kg mąki sądząc, że będzie miała zapas na cały miesiąc. Wyrobiła ją w jeden dzień.

- Na patelni mieściły się zaledwie trzy pierogi, kolejka stała aż do klasztoru wigierskiego - opowiada. - A wieczorem nie miałam siły dojść do sypialni.

Ale uwierzyła we własne siły. Tym bardziej, że ludzie zaczęli dopytywać o produkt. Mało tego, mieli pretensję, że specjalnie przyjeżdżają nad Wigry, by spróbować przysmaku, a go nie ma. Kilka miesięcy później smażyła pierogi, które z racji miejsca zamieszkania nazwała wigierskimi tylko w niedzielę. Rok później - podczas weekendów, a od ośmiu, czy dziewięciu lat nie wychodzi z przyczepy kempingowej.
- Wprowadziłam nowe smaki - mówi Biziewska. Pierogi nadziewam wszystkimi sezonowymi owocami, także rabarbarem. - Które najlepsze? Co człowiek, to gust. Jedni twierdzą, że z malinami, inni gustują w gruszkach. Ja najbardziej lubię z serem.

Pani Teresa przypuszcza, że powodzenie jej pierogów bierze się nie tylko z receptury otrzymanej od babci, ale też z bardzo dobrej jakości produktów. Wszystkie, poza mąką, pochodzą z sąsiednich gospodarstw. Są świeże i ekologiczne, a więc smaczne.

W ubiegłym roku wigierskie pierogi trafiły na listę produktów regionalnych. To najlepiej świadczy o ich jakości. - Nie było łatwo. Musieliśmy udowadniać nawet to, że w naszych lasach rosną czarne jagody - dodaje gospodyni.

Pierogi zajęły również pierwsze miejsce w konkursie "Smaki Podlasia", który organizuje Białostockie Muzeum Wsi, a także wygrały konkurs na najlepszy produkt podczas ubiegłorocznych targów w Augustowie. Triumfowały też w Grucznie k. Bydgoszczy, gdzie odbywa się wielki festiwal smaków.

- Teraz staram się o "Perłę" - główną nagrodę w konkursie 'Nasze Dziedzictwo - Smaki Regionów" - dodaje pani Teresa. - Jak słucham opinii klientów, to zaczynam wierzyć, że ją zdobędę.

Planuje też inwestycję. Gdy ją ukończy, nie wyklucza, że zacznie smażyć pierogi także z farszem słonym, czyli mięsnym, warzywnym czy grzybowym.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna