Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad w barze: Uderzył kobietę w twarz i ukradł jej milion złotych. Sprawcy wpadli na Litwie

Helena Wysocka [email protected]
Napadnięta kobieta twierdzi, że skradziono jej 250 tys. euro
Napadnięta kobieta twierdzi, że skradziono jej 250 tys. euro sxc
Wbiegli do jednego z suwalskich barów, pobili siedzącą przy stoliku kobietę i zabrali jej torebkę, w której znajdowało się 250 tysięcy euro. Dwaj podejrzewani o dokonanie napadu mężczyźni zostali zatrzymani na Litwie.

Sceny jak z gangsterskiego filmu rozegrały się w poniedziałek w centrum miasta i w biały dzień. Rano do Suwałk przyjechała trzyosobowa grupa łotewskich przedsiębiorców. Wśród nich była kobieta, która pobrała z jednego z banków 250 tysięcy euro.

Nim doszło do transakcji, Łotyszka wybrała się do pizzerii na kawę. Gdy wraz z towarzyszącymi jej mężczyznami usiadła przy stoliku, do lokalu wbiegło dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich uderzył pokrzywdzoną w twarz, a później zabrał leżącą na stoliku torebkę z pieniędzmi i rzucił się do ucieczki. Próbowali go gonić znajomi Łotyszki, ale pościg udaremnił wspólnik rabusia.

Sprawcy mieli jednak pecha. Przed lokalem znajduje się bowiem monitoring. Policjanci sprawdzili zarejestrowane przez kamery nagranie i ustalili, że auto, którym uciekli rabusie należy do Łotysza. Niespełna dwie godziny później, dzięki współpracy z litewską policją, podróżujący samochodem mężczyźni zostali zatrzymani na Litwie. Na razie nie wiadomo, czy odzyskano także pieniądze. Prokuratura, tłumacząc się dobrem śledztwa, nie chce ujawniać zbyt wielu informacji.

Wiadomo tylko, że zatrzymani mężczyźni mają po około 30 lat. Czy mieli wspólników, czym się zajmują i czy znali obrabowaną, nie wiadomo.

Napad w Suwałkach. To była ustawka?

- Załatwiamy formalności niezbędne do przekazania nam obu mężczyzn - informuje Zbigniew Węgorowski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Suwałkach. - Mam nadzieję, że w ciągu dwóch, trzech dni będą oni mogli złożyć wyjaśnienia.

- Po przesłuchaniu zatrzymanych mężczyzn będziemy mogli powiedzieć więcej - zapowiada prokurator Węgorowski.

Wtedy, być może, będą znane szczegóły zdarzenia. Choćby takie, czy i od kiedy rabusie śledzili pokrzywdzoną, ponieważ m.in. taką wersję przyjmują organy ścigania. Ale nie wykluczają też, że mogła to być tzw. ustawka.

- Tak dużych kwot nie nosi się w torebkach i nie przekazuje z ręki do ręki - uważają policjanci.

- Pieniądze były jej potrzebne do zakupu towaru - dodaje prokurator Węgorowski. - Pokrzywdzona prowadzi bowiem działalność gospodarczą.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna