Powstaje coraz więcej przedszkoli

Już za dziewięć dni uczniowie powrócą po wakacyjnej przerwie do szkolnych ławek. Zajęcia ruszą również w przedszkolach, których w Ełku z roku na rok przybywa.

Rekrutacja do miejskich placówek już się zakończyła, ale wolne miejsca mają jeszcze niepubliczne placówki. Zapisy prowadzi między innymi nowy oddział przedszkolny Pszczółka Maja, który powstał przy ulicy Kilińskiego. Jednak ci rodzice, którzy planują posłać swoje dziecko do prywatnej placówki, muszą liczyć się z tym, że koszty pobytu dziecka są znacznie wyższe niż w miejskich przedszkolach.

Wybierają tańszą opcję

W Ełku funkcjonuje czternaście przedszkoli, w tym siedem niepublicznych, do których uczęszcza ok. 330 małych ełczan.

Rekrutacja do miejskich przedszkoli zakończyła się pod koniec czerwca. W sumie do 50 oddziałów przedszkolnych przyjęto ok. 1230 dzieci w wieku od 3 do 6 lat. W miejskich placówkach uczyć się będzie 307 trzylatków, 375 czterolatków, 398 pięciolatków oraz 153 sześciolatków.

Dlaczego większość rodziców decyduje się na miejskie placówki? Odpowiedź jest prosta. W tym przypadku decyduje koszt pobytu dziecka w placówce.
W miejskich przedszkolach rodzice płacą jedynie złotówkę za każdą godzinę, przekraczającą wymiar zajęć bezpłatnych. Oprócz tego co miesiąc doliczana jest opłata za wyżywienie, która wynosi ok. 120 złotych. Z naszych wyliczeń wynika, że jeśli dziecko nie opuści ani jednego dnia w przedszkolu i będzie w nim przynajmniej 7 godzin, to rodzic będzie musiał zapłacić ok. 170 złotych.

Z kolei w przedszkolach niepublicznych ta stawka jest znacznie wyższa i wynosi ok. 450 zł. Doliczana jest również opłata wpisowa w wysokości ok. 100 złotych.

Drogie zakupy

Przed rozpoczęciem roku szkolnego rodzice uczniów, ale i przedszkolaków muszą przygotować się na spory wydatek. Maluchy potrzebują książek, kapci, ale również kredek, farb, zeszytów czy bloków. W przedszkolach niepublicznych na początku roku zbierana jest opłata na wyprawkę. W zależności od placówki wynosi od 100 do 180 zł. W miejskich placówkach zakupy robią sami rodzice.

- Mój syn idzie w tym roku do sześciolatków. Za książki, oraz całą wyprawkę zapłaciłam 250 złotych. To dla mnie duża kwota i dlatego zakupy rozłożyłam w czasie - mówi Joanna Szlejter z Ełku.