Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd 14 lat temu skazał niewinnego. Zabójca przyznał się do winy

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Jacek W. (w środku) nigdy do zabójstwo się nie przyznał. Na zdjęciu podczas rozprawy ponad 10 lat temu w suwalskim sądzie
Jacek W. (w środku) nigdy do zabójstwo się nie przyznał. Na zdjęciu podczas rozprawy ponad 10 lat temu w suwalskim sądzie T. Kubaszewski
Do zabójstwa 28-letniego suwalczanina przyznał się właśnie Wiesław S. Ale wiele lat temu za to samo przestępstwo sąd skazał innego mężczyznę. Od 2000 r. odsiaduje on wyrok dożywotniego więzienia

Olsztyńska prokuratura wystąpiła właśnie z wnioskiem o wznowienie postępowania sprzed lat. Domaga się tego także obrońca Jacka W. - skazanego na dożywocie.

- To precedensowa sprawa, takiej w naszym wymiarze sprawiedliwości jeszcze nie było - mówi Arkadiusz Szwedowski, prokurator z Olsztyna.

Piszą o niej centralne gazety, relacje zamieszczają stacje telewizyjne. Czytelnicy i telewidzowie nie mogą uwierzyć w to, że sąd mógł popełnić taką pomyłkę. Czy biegły, który kilkanaście lat temu badał znalezione szczątki, mógł się tak pomylić, że uznał je za szczątki Tomasza S.?

Kwestionował ekspertyzę

Wyroki w tej bulwersującej sprawie zapadały nieco ponad 10 lat temu. Wszystkie sądy, z najwyższym włącznie, nie miały wątpliwości, że boss suwalskiego półświatka Krzysztof A. zlecił porwanie Tomasza S., którego podejrzewał o podłożenie bomby w samochodzie. Wskutek eksplozji A. stracił nogę. S. miał być wywieziony do podolsztyńskiego lasu, poddany torturom i zastrzelony. Jego ciało poćwiartowano, włożono w reklamówki i wrzucono do jeziora. Na podstawie badań genetycznych biegły stwierdził, że "na 90 procent" są to szczątki osoby spokrewnionej z rodziną Tomasza S.

W 2000 r. Krzysztof A. oraz kilku jego "żołnierzy", w tym Jacek W. oraz Wiesław S., trafili do aresztu tymczasowego. Stosunkowo szybko okazało się, że ten ostatni żadnej odpowiedzialności nie poniesie, bo jest niepoczytalny. Za zabójstwo skazano więc jedynie Jacka W. Krzysztof A., za zlecenie porwania, dostał 10 lat. Podobnie jak trzecia osoba Marek J. - za udział w tym przestępstwie.

Jacek W. nigdy się nie przyznał. Kwestionował m.in. ekspertyzę genetyczną. Już po uprawomocnieniu się wyroku parokrotnie występował o wznowienie postępowania. Nie przytaczał jednak nowych dowodów, więc wnioski były odrzucane.

Teraz w sukurs przyszedł mu Wiesław S., który siedzi w areszcie za włamanie. Stwierdził, że to on zamordował Tomasza S. Żeby się uwiarygodnić, wskazał prawdziwe miejsce ukrycia zwłok. Badania tych stosunkowo dobrze zachowanych szczątków potwierdziły w 100 proc., że są fragmentami ciała S.

Dlaczego kilkanaście lat temu biegły się pomylił i do kogo należały tamte szczątki, przynajmniej na razie nie wiadomo.

Znowu niepoczytalny?

Nad przyznaniem się Wiesława S. do winy i znalezieniem fragmentów ciała wymiar sprawiedliwości do porządku dziennego przejść nie może. Olsztyńscy śledczy już skierowali do miejscowej prokuratury okręgowej wniosek o wznowienie postępowania. Został on wprawdzie wczoraj odesłany, jako wymagający uzupełnienia, ale wkrótce będzie następny.

- Czy Wiesław S. znowu może okazać się niepoczytalny i uniknąć kary za zabójstwo? - powtarza pytanie prok. Szwedowski. - Nie jest to wykluczone. Ale stopień poczytalności po raz kolejny będą musieli określić lekarze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna