Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reforma Sądownictwa: Grajewo, Pisz i Wysokie Mazowieckie ponownie siedzibami sądów rejonowych

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Reforma Gowina kosztowała, według wstępnych szacunków, 1,2 mln zł. Kwotę prawdopodobnie pokryją pieniądze z kieszeni podatników.
Reforma Gowina kosztowała, według wstępnych szacunków, 1,2 mln zł. Kwotę prawdopodobnie pokryją pieniądze z kieszeni podatników. Archiwum
Od 1 stycznia 2015 r. Grajewo, Pisz i Wysokie Mazowieckie staną się na powrót siedzibami sądów rejonowych. Tylko w Sejnach nic się nie zmieni

- Wciąż nie znajduję odpowiedzi na pytanie, po co było wprowadzanie w życie tak głupich pomysłów - mówi Jarosław Siekierko, burmistrz Wysokiego Mazowieckiego.

Reforma sądownictwa, firmowana przez byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, w myśl której 79 polskich miejscowości przestało być siedzibami sądów rejonowych, właśnie ostatecznie legła w gruzach. Ministerstwo sprawiedliwości zakomunikowało, że wprowadzone wcześniej przez parlament i zatwierdzone przez prezydenta RP zmiany wejdą w życie od nowego roku.

Nowe kryteria - minimum 50 tys. mieszkańców oraz minimum 5 tys. wszystkich spraw rozpatrywanych w ciągu roku - spełniają zarówno leżące w woj. podlaskim Grajewo oraz Wysokie Mazowieckie, jak i mazurski Pisz. Sejnom daleko natomiast do spełnienia i jednego, i drugiego warunku. Pozostanie więc tutaj oddział zamiejscowy Sądu Rejonowego w Augustowie.

Reforma Gowina kosztowała, według wstępnych szacunków, 1,2 mln zł.

- To nie było dobre rozwiązanie - oceniał na naszych łamach Jan Leszczewski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Łomży. - Powstało duże zamieszanie, czas rozpatrywania spraw wcale się nie skrócił, pojawiły się także dodatkowe koszty.

Jarosław Augustowski, starosta grajewski, nie ma żadnej wątpliwości, że gdyby miasta w całej Polsce nie zaczęły protestować, dzisiaj np. w Grajewie siedziba sądu rejonowego już by nie istniała i byłby to jedynie oddział łomżyńskiej Temidy. - Wykazaliśmy jednak dużą determinację - dodaje. - Razem z innymi protestowaliśmy, gdzie się dało, braliśmy udział w niezliczonych spotkaniach.

Zdaniem starosty, nie było żadnego powodu, aby siedziby sądów przenosić z mniejszych miast do większych. - Przecież te małe sądy lepiej działają - przypomina. - Krócej czeka się tu na rozpatrzenie spraw.

Burmistrz Jarosław Siekierko dodaje, że choć starał się zrozumieć intencje, jakie kierowały ministrem Gowinem, to mu się nie udało.

- Mnóstwo energii i czasu straciliśmy na walkę o coś, czego nikt nam nie powinien zabierać - dodaje. - To zresztą nie pierwsza i pewnie nie ostatnia próba likwidacji różnych terenowych przedstawicielstw państwa.

Burmistrz sugeruje, że następnym razem rządzący powinni zacząć od siebie.

Ile będzie kosztowała reaktywacja sądów rejonowych, na razie nie wiadomo.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna