Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze z Suwałk przyjmują pacjentów do południa. Okuliści - w ogóle

Helena Wysocka [email protected]
Adam Dębski sugeruje, że świadczeń z zakresu okulistyki może udzielać szpitalny oddział ratunkowy.
Adam Dębski sugeruje, że świadczeń z zakresu okulistyki może udzielać szpitalny oddział ratunkowy. Archiwum
W środy i piątki suwalscy okuliści przyjmują pacjentów ubezpieczonych w Narodowym Funduszu Zdrowia tylko do południa. W soboty i niedziele - wcale. Chorzy mogą szukać ratunku w odległych o ponad 30 kilometrów Sejnach lub w Augustowie.

Tyle tylko, że nie każdy ma możliwość, by tam dotrzeć.

- Jak można z urazem oka kierować autem? - pytają nas Czytelnicy.- Fundusz powinien zapewnić albo opiekę medyczną, albo transport.

Poradnie na klucz

Do naszej redakcji zgłosiła się kobieta, która w środę bezskutecznie szukała pomocy dla swojej nastoletniej córki.

- Wróciłam z pracy i zastałam dziecko we łzach - opowiada su-walczanka (nazwisko i imię do wiadomości redakcji). - Córka twierdziła, że potwornie boli ją lewe oko. Miała wrażenie, jakby ktoś wkłuwał w nie igły.

Na dodatek, było bardzo silnie zaczerwienione i opuchnięte. Kobieta bezskutecznie próbowała dodzwonić się do suwalskich poradni okulistycznych, w których usługi są refundowane przez NFZ. Nikt nie odbierał telefonów. Pojechała więc szukać pomocy dla dziecka w suwalskich poradniach prywatnych, ale też bez efektu.

Kilka gabinetów czynnych było tylko do południa, w dwóch innych specjaliści przebywali na urlopach wypoczynkowych, a pielęgniarka zastrzegała, że listy pacjentów na najbliższe dni są już zamknięte. W kolejnym gabinecie przyjmuje lekarka, która przyjeżdża z Białegostoku i zapisy prowadzone są na 2 września.

- Pojechałyśmy do pogotowia ratunkowego - opowiada kobieta. - Dyżurujące tam pielęgniarki bezradnie rozłożyły ręce. Powiedziały, że lekarz rodzinny nic w takiej sytuacji nie pomoże, a w miejscowym szpitalu nie ma okulisty. Najlepiej więc, by dziecko zaczekało do następnego dnia i zgłosiło się do poradni.

Kilka minut później jedna z sióstr ulitowała się i sięgnęła na parapet po wizytówkę okulistki z Augustowa, która przyjmuje pacjentów, po uprzednim umówieniu telefonicznym, przez całą dobę. Choć było już dość późno, lekarka zgodziła się obejrzeć bolące oko.

- Okazało się, że dziecko ma stan zapalny rogówki - dodaje nasza rozmówczyni. - Pojawiła się nawet wątpliwość, czy nie jest ono wirusowe. Podobno takich przypadków jest w naszym regionie sporo. To poważna choroba, której leczenie trwa nawet sześć tygodni.

Okulista podała nastolatce środki uśmierzające ból i wypisała receptę na lekarstwa. Następnego dnia obrzęk zaczął ustępować.

- To wstyd, żeby w 70-tysięcznym mieście nie było opieki okulistycznej - denerwuje się kobieta. - W tym przypadku można mówić o szczęściu, ponieważ miałam możliwość zawiezienia dziecka do specjalisty. A co ma zrobić człowiek z urazem oka, który ledwo widzi, zwija się z bólu i nie ma komu go zawieźć?

Dyżurują, ale...

W Suwałkach funkcjonuje pięć okulistycznych poradni, które mają podpisane umowy z NFZ. Urzędnicy tej instytucji twierdzą, że każda z nich musi pracować jeden dzień w tygodniu po południu, czyli do godziny 18. Teoretycznie więc, od poniedziałku do piątku powinien być dostępny okulista, który udzieli porady zarówno tym, którzy czekają w długich, bo kilkudziesięciodniowych kolejkach, jak też tym, którzy doznali np. urazu oka. Ale, jak się okazuje, to tylko teoria. W praktyce bowiem tak nie jest, ponieważ nikt nie kontroluje grafików poradni i lekarze pracują po południu tylko trzy dni w tygodniu: w poniedziałki, wtorki i czwartki. A w takiej sytuacji ci suwalczanie, którzy ośmielą się zachorować po południu w środy, czy piątki muszą korzystać z usług prywatnych specjalistów dyżurujących po godzinie 18 w sąsiednich miejscowościach, czyli w Augustowie, Sejnach, lub w oddalonym o około 70 kilometrów Ełku.

- Trudno jest ingerować w godziny pracy prywatnych gabinetów - przyznają Czytelnicy. - Natomiast z tymi, które mają podpisane kontrakty z Funduszem ktoś powinien zrobić porządek.

Okulisty nie ma i nie będzie

Problem braku dostępu do okulistów nie jest nowy. Ciągnie się od kilku lat, gdy szpitalny oddział okulistyczny przestał istnieć. Ówczesna dyrekcja placówki tłumaczyła, że brakuje specjalistów. Nikt nie próbował przekonywać, że należy ich znaleźć i zachęcić do pracy.

Adam Dębski sugeruje, że świadczeń z zakresu okulistyki może udzielać szpitalny oddział ratunkowy.

- Tylko w zakresie medycyny ratunkowej - zastrzega Adam Szałanda, dyrektor placówki. - W szpitalu nie ma bowiem okulistów.
I nie ma co liczyć na to, że kiedykolwiek zostaną zatrudnieni. Placówka nie zabiega bowiem o podpisanie umowy z lekarzem tej specjalności. Głównie dlatego, że usługi z zakresu okulistyki miała świadczyć niepubliczna, funkcjonująca od kilku lat w Suwałkach placówka. Jej właściciele deklarowali, ze specjaliści będą pełnili dyżury nawet do godziny 22. Na obietnicach, niestety, się skończyło.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna