Może trafić do więzienia aż na osiem lat. Bo to on kierował samochodem, w którym zginęli jego żona i teściowie.
Przed sejneńskim sądem stanął 56-letni Henryk B. To na Suwalszczyźnie znana i szanowana osoba, m.in. z racji zamiłowań artystycznych.
B. kierował samochodem, który w maju ubiegłego roku na trasie Augustów-Sejny nagle zjechał z drogi, dachował i przewrócił się na dach. Na miejscu zginęli: 53-letnia żona kierowcy oraz jego teściowie w wieku 80 i 82 lat. Wszyscy wracali z wesela syna i wnuka. Henryk B. doznał ogólnych obrażeń i trafił do szpitala.
Prokuratura zleciła przeprowadzenie kilku ekspertyz. Okazało się, że kierowca nie był pijany i jechał z dozwoloną na tym odcinku prędkością. Jednak, zdaniem śledczych, najprawdopodobniej zasnął za kierownicą. Jeden z biegłych wykluczył bowiem, że mężczyzna mógł np. zasłabnąć.
Tę kwestię sejneński sąd będzie musiał wyjaśnić ponad wszelką wątpliwość. Na razie nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok w tej sprawie.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?