Rywalizujący w minioną niedzielę w Płocku Paweł Ochal 20 km przebiegł w czasie 1:06,56. Rezultat ten był słabszy od zwycięzcy Adama Nowickiego (MKL Szczecin) o 39 sekund, natomiast przewaga naszego zawodnika nad trzecim Wojciechem Kopciem (AZS UWM Olsztyn) wyniosła 33 sekundy.
- Widząc dość wysoką temperaturę zacząłem w dalszej grupie około 8-10-tego miejsca i z biegiem czasu przesuwałem się do przodu - relacjonuje Paweł Ochal. - Taka taktyka okazała się bardzo dobra, gdyż wielu zawodników, którzy zaczęli mocno od początku niestety dla nich osłabli i nie liczyli się w końcowej rozgrywce o medale.
Bieg w pełnym słońcu
Z kolei w minioną sobotę w Libanie w Wojskowych Mistrzostwach Świata w biegach przełajowych wystartowała jego żona Olga Ochal. Tutaj areną zmagań było pole golfowe stale znajdujące się pod nadzorem wojska , snajperów i latającej obstawy w powietrzu. Do tego w trakcie przejazdów uczestnicy czempionatu znajdowali się pod eskortą libańskiego wojska i tajnej policji.
- Pogoda wyśmienita do opalania - wspomina zawodniczka. - Star był o godzinie 10, gdy temperatura była bliska 40 stopni Celsjusza. Już na samej rozgrzewce miałam serdecznie dosyć, nogi jak z waty, w ustach sucho. Z samego biegu niewiele pamiętam. Dla mnie był to sprinterski dystans i zanim się zorientowałam, już była ostatnia dwukilometrowa pętla.
W tym momencie Polka biegła na czwartej pozycji. Atak okazał się jednak skuteczny i Ochal przesunęła się na drugie miejsce.
Dla Polki to drugi tytuł wojskowej wicemistrzyni świata (w ubiegłym roku wywalczyła srebro w półmaratonie w Paryżu przyp. red.).
Miejsce to, plus pozostałe lokaty Polek (złoto zdobyła szer. Iwona Lewandowska, a wystartowała także st. szer. Monika Stefanowicz) dały im drużynowe złoto.
- Trasa była bardzo wymagająca, praktycznie bez równego terenu, sucho - podkreśla Olga Ochal. - Warunki sanitarne były równe zeru, jeden namiot wysokości 160 cm dla całej ekipy męskiej i żeńskiej, w którym i tak nikt nie przebywał, bo brakowało tam tlenu. Gdy po biegu wróciliśmy do Campusu od razu poczułam się lepiej. Następnego wieczoru był bankiet i pożegnanie zawodników.
Wśród strzałów i zamieszek
Następny dzień nie był spokojny. Podczas treningu słychać było strzały. Do tego, podczas drogi na lotnisko ekipa biało-czerwonych trafiła na zamieszki, przez co trasa była zablokowana.
- Jednak po interwencji wojska i ochrony udało nam się przebić przez blokadę - relacjonuje Olga Ochal. - Bardzo się bałam i chciałam już tylko wrócić do domu, przestały mnie cieszyć zdobyte tytuły. Dziś zrozumiałam, że poprzedni egzotyczny wyjazd jaki miałam do Surinam w 2013 roku był niczym strasznym w porównaniu z tym co przeżyłam w Bejrucie. I cieszę się, że następne Wojskowe Mistrzostwa Świata odbędą się w październiku w Europie. Tylko tym razem na dystansie maratonu.
Paweł i Olga Ochal w barwach LŁKS "Prefbet Śniadowo" Łomża startują drugi sezon.
Dopiero teraz małżonkowie zaczynają biegi po poważnych kontuzjach i jak widać z sukcesami.
Gratulujemy i życzymy kolejnych medali!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?