Wojsko może zabrać samochód na potrzeby działań zbrojnych

Samochody terenowe, SUV-y z napędem na cztery koła, ciężarówki, maszyny do robót ziemnych, budowlanych i drogowych - właściciele tych pojazdów muszą się liczyć z zainteresowaniem ze strony armii.

Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego przyznał w mediach, że aktualizowany jest właśnie spis pojazdów, które mogą być przejęte w wypadku wojny. Ale polskie prawo dopuszcza zmobilizowanie przez wojsko cywilnych samochodów i nieruchomości nawet w czasie pokoju, np. na ćwiczenia.

- Przemawiają do mnie hasła o obronie ojczyzny, ale nie widzę powodu, dla którego wojsko w czasie pokoju miałoby eksploatować mój samochód, w który zainwestowałem mnóstwo pieniędzy. Nie sądzę, żeby wrócił do mnie w nienaruszonym stanie - mówi Łukasz Bołtromiuk z Białegostoku, właściciel terenowego Land Rovera Discovery z 2002 r. Są przecież wypożyczalnie terenówek, szroty.

W sierpniu zakończył miesięczną wyprawę po Syberii. Na doposażenie samochodu do bardzo ciężkich warunków wydał 30 tys. zł. Wzmocnienie ramy, zainstalowana wyciągarka, podrasowany silnik. Nie licząc wartości. - Nie raz ratował nam życie. Wysokie, strome podjazdy, brody rzeczne Zwykłym autem osobowym lub nie przygotowanym nie pokonałbym 15 tys. km w 26 dni.

Obrona Ojczyzny jest sprawą i obowiązkiem wszystkich obywateli Rzeczypospolitej Polskiej - mówi mjr Mariusz Zawadzki, Wojskowa Komenda Uzupełnień w Białymstoku.

Ale ustawa Ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP jeszcze z 1967 r., później nowelizowanym mówi jasno: "Na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony Państwa".
Przepis nie jest martwy i choć nikt z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Białymstoku tego oficjalnie tego nie potwierdza, wiemy, że prywatne pojazdy znajdują się w użytkowaniu sił zbrojnych.

- Obowiązek obywatela i musi się z tym liczyć- mjr Mariusz Zawadzki, oficer prasowy Wojskowej Komendy Uzupełnień w Białymstoku obejmująca swym zasięgiem Białystok, powiat białostocki, sokólski i moniecki.

Jakie pojazdy?

- Nie ma określonej marki, jest to katalog otwarty. Świadczenia rzeczowe mogą być nałożone na każdy rodzaj sprzętu, pojazdu, ewentualnie obiektów - Zawadzki.

Wojsko może się upomnieć również o zwykłe pojazdy osobowe, motocykle, motorowery, a także tabor kolejowy, statki, samoloty, przyczepy, naczepy.

Właścicielowi pojazdu "wcielonego" do wojska przysługuje rekompensata za każdy dzień użytkowania pojazdu na którego zostało nałożone świadczenie rzeczowe. wciągniętego do wojskowej ewidencji samochodu ma swoje obowiązki. Musi utrzymywać swoje auto w należytym stanie technicznym, udostępniać na żądanie, 1-3 razy w roku, "w celu sprawdzenia gotowości mobilizacyjnej Sił Zbrojnych" (na maksymalnie na 48 godzin), "w związku z ćwiczeniami wojskowymi lub ćwiczeniami w jednostkach przewidzianych do militaryzacji" (na okres nie dłuższy niż 7 dni), "w związku z ćwiczeniami w obronie cywilnej lub ćwiczeniami praktycznymi w zakresie powszechnej samoobrony" (na 24 godziny).

- Obowiązek nałożenia świadczeń na właściciela pojazdu nakłada wójt, burmistrz, prezydent miasta na wniosek Wojskowego Komendanta Uzupełnień.

Robi to w formie decyzję administracyjnej. W czasie pokoju można się od niej odwołać do wojewody w ciągu 2 tygodni. Jak wynika z danych Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku w sumie w 2013 i 2014 roku wpłynęły 3 odwołania. Z tego w dwóch przypadkach wojewoda decyzję samorządy uchylił.

Zapotrzebowanie mogą kierować jednostki z całego kraju. W razie kryzysu mogą armię również interesować powierzchnie magazynowe czy parkingi.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje